Jedni przedsiębiorcy turystyczni z Dolnego Śląska ucierpieli w powodzi bezpośrednio, a inni „dostali rykoszetem”. Im obu miał pomóc lokalny voucher turystyczny. Apelowała o niego Marta Ptasińska, burmistrzyni śląskiego Barda zalanego przez ubiegłoroczną powódź. Okazuje się jednak, że takiego wsparcia nie będzie. W rozmowie z Parkmagiem burmistrzyni nie kryje zaskoczenia i rozczarowania decyzją rządu o wycofaniu się z programu lokalnych bonów turystycznych.
Nie będzie bonów turystycznych dla Dolnego Śląska
O tym, że przedsiębiorcy z Dolnego Śląska nie mogą liczyć na wprowadzenie lokalnych bonów turystycznych, poinformował Marcin Kierwiński, minister ds. odbudowy po powodzi. „Rozważaliśmy tego typu rozwiązania, one na razie nie są gotowe do wprowadzenia. (…) Na tym etapie taki bon nie powstanie” – powiedział minister w rozmowie w radiu RMF FM.
Jak tłumaczył Marcin Kierwiński, rząd zdecydował się na inne formy wsparcia przedsiębiorców.
„To prawda, że przedsiębiorcy z gminy Bardo też dostali taką pomoc. Myślimy jednak nie tylko o przedsiębiorcach, którzy są powodzianami. Ucierpieli również ci, którzy przez powódź zostali poszkodowani pośrednio” – przypomina w rozmowie z Parkmagiem burmistrzyni śląskiego Barda Marta Ptasińska. Oni – jak podkreśla Ptasińska – nie mogli liczyć na żadne wsparcie.
Potrzebna pomoc nie tylko dla powodzian
Voucher turystyczny dla Dolnego Śląska miał być wsparciem nie tylko dla powodzian. Chodziło też o atrakcje turystyczne, restauracje, kawiarnie, hotele, muzea, sklepy i inne obiekty, które przez powódź odczuły drastyczny spadek ruchu turystycznego, choć same nie odniosły strat materialnych z powodu żywiołu.

Fot. Poconaco / Wikimedia Commons
O wsparcie również dla takich miejsc Marta Ptasińska starała się wraz z burmistrzynią Złotego Stoku, Grażyną Orczyk. Rozmowy te toczyły się m.in. podczas nadzwyczajnej komisji sejmowej ds. powodzi.
Jak podkreśla Marta Ptasińska, bon turystyczny miał być zachętą dla turystów, którzy zostawiliby pieniądze nie tylko w hotelu, ale także w kawiarni, w muzeum lub innej atrakcji. Także takiej, która bezpośrednio w powodzi nie ucierpiała.
Są to przedsiębiorstwa, które nie dostały żadnego wsparcia. Nie mogły starać się, tak jak powodzianie, o zwolnienia z ZUS, odszkodowania czy możliwość wzięcia pożyczki z umorzeniem odsetek. Bez vouchera turystycznego nadal pozostaną bez pomocy – przypomina Ptasińska.
Dla lokalnych przedsiębiorców i atrakcji takie vouchery byłyby korzystniejsze niż bony ogólnopolskie. Nic dziwnego, że wiele takich bonów skonsumowała Energylandia. Ludzie dostali zachętę finansową, więc pojechali bawić się tam. Voucher miał być taką samą zachętą, ale adresowaną dla naszego regionu, który mocno odczuwa spadek ruchu turystycznego – zaznacza Marta Ptasińska.
„Myśleliśmy o katalogu miejsc, atrakcji, o promocji. W skali pieniędzy, jakie przeznacza się na odbudowę po powodzi, to nie są wielkie nakłady” – dodaje burmistrzyni.
Bon turystyczny: duże efekty przy małych kosztach
Przedstawiciele samorządów proponowali, by dopłaty w formie vouchera obowiązywały przez 2-3 lata i rozpoczęły się w maju 2025 roku, gdy rozpoczyna się szczytowy sezon wycieczek szkolnych. Dopłaty miały trafiać zarówno na noclegi (50 zł za dobę), jak i na bilety wstępu do atrakcji turystycznych (30 proc. ceny wejściówki) oraz dla punktów gastronomicznych (10 proc. ceny posiłku). Koszt takiego wsparcia w pierwszym roku miałby wynieść ok. 150 mln zł.
Z ustawowej kwoty zaplanowanej na usuwanie skutków powodzi, która wynosi ok. 40 mld zł, voucher turystyczny pochłonąłby ok. 0,38 proc.
Podobny lokalny program pomocy wprowadzono w Czechach. Vouchery o wartości 20 milionów koron (w przeliczeniu to ok. 3,5 miliona złotych) skierowane były do miasta i regionu Jesionik. Wsparcie w postaci bonów turystycznych zadziałało wzorowo. W ciągu zaledwie kilku dni turyści zarezerwowali w Jesioniku i regionie ponad 65 tysięcy noclegów. „U nas zadziałałoby to równie dobrze” – zauważa Marta Ptasińska.
Mieszkaniec innej części kraju mógłby prędzej rozważyć przyjazd po raz pierwszy do Kotliny Kłodzkiej, jeżeli dostałby 100 zł upustu na nocleg i kolejne kilka złotych np. na wejście do atrakcji czy na kawę w kawiarni. Wcześniej mógł nawet nie myśleć o przyjeździe na Dolny Śląsk – zauważa burmistrzyni.
Rzeczywiście, sprawdziło się to w Jesionikach. Takiego oblężenia turystów lokalni przedsiębiorcy sobie nie przypominają. Samorząd Jesionika podał, że od stycznia do maja region dużo więcej turystów niż zwykle w tym okresie. Organizacja turystyczna z Jesionika podała też, że rezerwowane pobyty trwają średnio 4 doby. To dłużej niż bez wsparcia bonu turystycznego.
Przedsiębiorcy rozczarowani. Voucherów nie będzie
Decyzja o tym, że bonów turystycznych dla Dolnego Śląska jednak nie będzie, może być dużym zaskoczeniem. Rozmowy na ten temat między samorządami a władzą centralną trwały bowiem od października i były już zaawansowane. W międzyczasie swój bon turystyczny (choć zainicjowany przez Urząd Marszałkowski) zaprojektowało Podlasie. Tam program ruszyć ma od kwietnia.
A co z Kotliną Kłodzką i Opolszczyzną w perspektywie nowego sygnału od ministra?
Przedsiębiorcy są bardzo rozczarowani tym wczorajszym komunikatem. Mam wrażenie, że nie zostaliśmy dobrze zrozumiani. Nikt się z nami przedtem nie kontaktował, niczego takiego nie przekazał – zauważa burmistrzyni Barda.
Jak zauważa jednak Marta Ptasińska, nadzieja umiera ostatnia, i wraz z burmistrzynią Złotego Stoku, Grażyną Orczyk, nadal będą starać się o zaproponowaną formę pomocy. Zwłaszcza, że duży pozytywny sygnał napłynął ostatnio z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.

Fot. Getarchive.net / Creative Commons / zdjęcie ilustracyjne
Urząd Marszałkowski zapowiada wsparcie
Paweł Gancarz, marszałek województwa, zapowiedział, że Urząd Marszałkowski przeznaczy pieniądze dla wycieczek szkolnych. Wycieczka szkolna dostanie dofinansowanie, jeżeli przyjedzie na Dolny Śląsk – powiedziała Marta Ptasińska.
Szczegóły programu będą ustalane, ale o wsparcie będą mogły prawdopodobnie strać się wycieczki z całej Polski. Sezon turystyczny mógłby zacząć się już w kwietniu. Przypomnijmy, że burmistrzyni Barda apelowała wcześniej do Ministerstwa Edukacji Narodowej o wprowadzenie ukierunkowania wycieczek na tereny Dolnego Śląska.
Ważna jest też promocja, bo w społecznej świadomości jest przekonanie, że tu jest niebezpiecznie. Dlatego trzeba pozytywnej promocji naszej oferty i atrakcji turystycznych – powiedziała Ptasińska.
Taką samą rolę miał pełnić też bon turystyczny. Tymczasem wsparcie zaproponowane przez Urząd Marszałkowski wydaje się bliższe i już zagwarantowane, w przeciwieństwie do pomysłu na voucher.
CZYTAJ TAKŻE: III Forum Atrakcji PARKMAG dla centrów i parków rozrywki, aquaparków, muzeów i nie tylko. Zapisz się na edycję 2025!