Po niedawnej publikacji dość optymistycznych danych na temat oczekiwań i zamiarów turystów wobec sezonu wakacyjnego, teraz okazuje się, że z frekwencją podczas lata może być różnie. Według Polskiej Organizacji Turystycznej (POT) w tym roku wakacji nie planuje aż 55 proc. Polaków. Powód? Głównie chodzi o pieniądze.
Kwestie finansowe to kluczowy czynnik wynikający z deklaracji Polaków, jednak przesłanek jest więcej. Jedna piąta ankietowanych rezygnuje z wakacyjnego wyjazdu ze względu na inne obowiązki. Taka sama grupa badanych uważa, że zwyczajnie „nie czuje potrzeby wyjeżdżania”. Co ciekawe, około 21 proc. przepytanych podało, że nie wybiera się na wakacje ze względów prywatnych, rodzinnych i towarzyskich.
Czy te wyliczenia, szczególnie dotyczące bierności Polaków podczas wakacji, to problem dla branży atrakcji w tym m.in. parków rozrywki? I tak i nie. Z jednej strony mniej turystów to w dużym uproszczeniu mniejszy zarobek. Z drugiej strony, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Do zagospodarowania pozostaje wciąż duża grupa potencjalnych klientów, a liczba Polaków, którzy de facto nie decydują się na wyjazd wakacyjny, jest co roku bardzo podobna. Turystyka powinna sobie poradzić z tą sytuacją, szczególnie że w naszym kraju posiada ona silne fundamenty.
– Turystyka to trzecia gałąź przemysłu na świecie. W Polsce również. W Polsce to prawie 6 proc. PKB. […] To gałąź przemysłu, z której żyje około miliona ludzi – komentuje dla portalu Gazeta.pl Marek Kamieński, ekspert ds. turystyki.
Plaże, góry i jeziora – to kochamy
Jeżeli chodzi o same preferencje kierunków wakacyjnych, to ponad jedna czwarta osób wskazuje na bliskie lub bezpośrednie sąsiedztwo dzikiej przyrody. Z kolei co piąty przepytany oczekuje bogatego zaplecza rekreacyjno-rozrywkowego. 29 proc. badanych liczy głównie na estetykę i komfort. Gdzie najchętniej podróżujemy? Z badania POT wynika, że nad morze (36 proc.), w góry (21 proc.), nad jeziora (13 proc.) i do miast (9 proc.).
Ciekawie prezentuje się temat wydatków. Na główny wyjazd wakacyjny chcemy przeznaczyć 1001-2000 zł (tak odpowiedziało 30 proc. ankietowanych). Co piąta osoba wskazywała na kwotę 2001-3000 zł, a kolejne 20 proc. na mniej niż 1000 zł.