Nikt nie jest chyba zaskoczony, że koronawirus będzie oznaczał nie tylko poważny kryzys zdrowotny w Hiszpanii, ale będzie miał również poważne konsekwencje na poziomie ekonomicznym.
Agencja ratingowa S&P już negatywnie oceniła kondycję europejskich parków rozrywki w wyniku zamknięcia ich wszystkich z powodu globalnej pandemii.
Kryzys mocno uderzy w tego rodzaju parki, które uzyskują większość swoich przychodów w kwietniu, maju, czerwcu, lipcu, sierpniu i wrześniu. W tej chwili firmy rozważają utratę dochodów za kwiecień i praktycznie przez następny miesiąc. Ale rzeczywistość jest taka, że gdy ograniczenie się skończy, a rządy obniżą stan alarmowy, powrót do normy będzie wymagał czasu.
W ten sposób parki rozrywki, które charakteryzują się dużą sezonowością, będą bardzo cierpieć z powodu zamknięcia i będą narażone na ryzyko utraty nawet do 50% dochodów. Aby poradzić sobie z tą sytuacją, parki podjęły inicjatywy redukcji kosztów ukierunkowane na marketing, wynajem i koszty pracy.
Port Aventura
Jednym z takich przypadków jest Port Aventura w Tarragonie. Park przyjął zasady dotyczące tymczasowego zatrudnienia (ERTE) dla 1 492 pracowników zajmujących się zadaniami operacyjnymi w parkach i hotelach.
Firma postanowiła uzupełnić regulowane świadczenia ekonomiczne dla ERTE do 90% wynagrodzenia każdego pracownika. Ze swojej strony Port Aventura World będzie stale analizować sytuację i utrzyma kontyngent ludzi w celu zapewnienia ciągłości działania w tym okresie. Firma ma nadzieję na jak najszybsze wznowienie normalnej działalności, chociaż przez cały czas uważa, że nie może stać się to kosztem narażenia zdrowia pracowników i współpracowników.