Ruszyliśmy. Miniony weekend był pierwszym kiedy mogliśmy otworzyć parki w nowych reżimach pracy. Bilety spacerowe i pozamykane place zabaw, to już przeszłość. Jaki był ten weekend, czy dopisała frekwencja?
Nowe reżimy
Kiedy w środę 27 maja, premier ogłosił otwarcie placów zabaw, parków rozrywki i basenów, podskoczyliśmy z radości. Ponad tydzień później doczekaliśmy się też, wyznaczenia nowych reżimów otwarć. Najpierw w poniedziałek ukazały się wytyczne, a w środę poprzedzającą 6 czerwca, rozporządzenie o ilościach ludzi na metr kwadratowy.
Dokładnie o limitach piszemy tu.
Pierwsza z dużą kampanią informacyjną ruszyła Energylandia. Podążając za największymi europejskimi parkami wprowadzono obowiązek zakupów biletów on-line z rezerwacją na konkretny dzień.
Na otwarcie Energylandii przyjechały wszystkie największe telewizje w kraju, a o innowacyjnych metodach dezynfekcji parku dronami, dyskutowano nawet poza granicami Polski. Otwarcie z pompą, jak na największy park w Polsce nie rozczarowało, a czerwoną wstęgę przecinał z rodziną Goczałów minister Andrzej Gut-Mostowy. Pogoda dopisała.
Frekwencja
Po sobotnim otwarciu, wielu właścicieli parków z dużą nadzieję oczekiwało niedzieli. Chociaż frekwencja prawie wszędzie była dużo niższa niż w analogiczną sobotę ubiegłego sezonu, to też w wielu miejscach udało się przekroczyć próg 30% (sobota 2020 do soboty 2019), który niektórzy zakładali szacunkowo. Czyli jeśli miałeś 1000 klientów rok temu, to teraz 300 stanowiło te 30%.
Oczywiście nie mamy tu na myśli pojemności obiektów, która jest teraz regulowana limitami na metr kwadratowy. Tutaj mało komu udałoby się te limity przekroczyć, nawet jeśli wprowadzono by je w czerwcu ubiegłego roku, a co dopiero teraz.
Z informacji, które dotarły do naszej redakcji, lepszą frekwencję w sobotę miały parki, które bardzo aktywnie sprzedawały bilety zimą i podczas zamrożenia gospodarki. Również bilety sezonowe. Najwierniejsi fani, nie mogli się już doczekać otwarcia swoich ulubionych miejsc rozrywki.
Po sobocie nieuchronnie przyszła niedziela i tu statystyki już trochę opadły. Były parki, gdzie przyszło więcej klientów niż w sobotę, ale i tak statystycznie w porównaniu z ubiegłoroczną niedzielą parki odwiedziło mniej osób. Częściowo można za to winić złe prognozy pogody.
Przeprowadziliśmy szybką ankietę, w 10 wybranych parkach w Polsce i średnia, sobota do soboty i niedziela do niedzieli 2019 wyglądała tak:
Sobota – 35,33%
Niedziela – 26,28%
Może to mała grupa reprezentacyjna, ale zawsze daje jakiś pogląd. Generalnie to tylko średnia, a rozstrzał był dosyć spory. Jeden z parków miał nawet 75% odwiedzających ubiegłego sezonu. W drugą stronę 18%.
Przypominamy, to nie są pojemności reżimowe. Tutaj daleko było każdemu do zakładanego przez ministerstwo 30% maksymalnego obłożenia.
Trzymanie reżimów
Od początku zależało nam żeby jak najszybciej otworzyć. Przyzwyczajać klientów do tego, że mogą nas odwiedzić. Dlatego bardzo ważne jest, abyśmy się teraz pokazali z jak najlepszej strony. Klienci choć sami, nie noszą już maseczek, to chcą czuć się u nas bezpieczenie. Nasi pracownicy odpowiednio zabezpieczeni, dezynfekatory i dezynfekcje powierzchni stykowych – to obecnie nowa normalność. Stosowanie się do tych reżimów jest też wymagane prawnie.
Gdy pierwsi – jeszcze nieliczni – klienci wyjdą od nas z poczuciem odpowiedniego zaopiekowania, to zwiększamy swoje szanse, na szybszy powrót do normalności.
Rząd raczej nie planuje już zamrożenia gospodarki, ale walka z ogniskami będzie trwać. Jeśli u kilku naszych pracowników wykryty zostanie wirus, to istnieje szansa, że zostaniemy naznaczeni jako ognisko pandemii.Kilka takich ognisk może spowodować drastyczny spadek zaufania klientów do nas w całej Polsce.
Podpisujemy się tez pod łączonym apelem Izb Turystycznych, przed wprowadzeniem czwartego etapu odmrożeń. Pełny tekst apelu pod tym linkiem i na zdjęciu poniżej.
Pamietajmy, żeby trzymać reżimy i stosować się do wytycznych, aby móc spokojnie pracować do końca sezonu, a szczególnie w wakacje.