Zaniepokojona napływającymi skargami Komisja Europejska postanowiła przyjrzeć się bliżej finansom paryskiego Eurodisneylandu.
Lucia Caudet – rzeczniczka KE ds. rynku wewnętrznego potwierdza, że istnieją podejrzenia co do wysokości cen biletów i marż we francuskim Disneylandzie. Jeżeli okaże się, że park łamie prawa UE żądając od mieszkańców niektórych krajów wyższych opłat za bilety, zostanie wszczęte odpowiednie postępowanie.
Cennik krainy Myszki Miki daje solidne podstawy do wątpliwości.
Za ten sam weekend z noclegiem Francuzi lub Belgowie zapłacą 865 euro, Niemcy – 1272 euro, a Włosi 1339 euro. Dla niektórych krajów są dostępne do nabycia online również promocyjne pakiety, o których w innych krajach nawet nie słyszano. W myśl unijnych zasad, Disneyland powinien zapewnić przejrzystą politykę cenową,
a konsumenci we wszystkich krajach powinni mieć zapewnioną możliwość dostępu do tych samych usług (o ile nie zachodzą usprawiedliwiające sytuację okoliczności).
Jeżeli dochodzenie w sprawie faktycznie wykaże, że zarząd parku dopuszcza się dyskryminacji, konsekwencje mogą dotknąć również inne firmy, na które Komisja otrzymuje skargi. Na liście podejrzanych znajduje się
m.in. Amazon, hotele w Hiszpanii i operator wyciągów narciarskich w Austrii.