Warszawa, Kraków, Gdańsk – to miasta w Polsce, które chętnie odwiedzają turyści. City breaki cieszą się coraz większym zainteresowaniem, a szczególnie przypadły one do gustu osobom powyżej 20 lat. „Wybieramy miejscowości oddalone od domu do 100 kilometrów”.
Blisko 70 proc. Polaków postanowiła w tym roku spędzić urlop w kraju. Takiego zdania jest Magdalena Krucz z Polskiej Organizacji Turystycznej. Jako społeczeństwo szczególnie upodobaliśmy sobie duże miasta takie jak Wrocław, Kraków, Warszawa czy Trójmiasto. W grę wchodzą głównie wyjazdy kilkudniowe, na które decydują się osoby w wieku powyżej 20 lat i w przedziale wiekowym 30-40 lat.
Krótko, ale intensywnie
Długie wyjazdy ustąpiły miejsca urlopom 4- lub 5-dniowym, mającym miejski charakter i cechującym się dużą dynamiką. Na znaczeniu rosną również wyjazdy od piątku do niedzieli, w trakcie których korzystamy z noclegów w mieszkaniach, kwaterach i prywatnych pokojach. Najchętniej wybieramy miasta oddalone od miejsca zamieszkania do 100 kilometrów.
Przyciągają duże aglomeracje, ale też bardziej kameralne miejscowości, takie jak Toruń czy Kazimierz Dolny. Polskę na city breaki chętnie wybierają również obcokrajowcy – Niemcy czy Czesi, ale też mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Coraz częściej na ulicach można zobaczyć także turystów z krajów arabskich.
A jak wygląda kwestia city breaków w kontekście nadmorskich miast? Jak podaje serwis Nocowanie.pl, obecny sezon turystyczny nie rozpieszcza, co szczególnie obserwują hotelarze. Jednak niektóre miasta nie mają powodów do niepokoju.
– Nad morzem najmniej powodów do niezadowolenia mają właściciele obiektów w Kołobrzegu, Władysławowie, Karwi, Jastarni, Krynicy Morskiej, które znalazły się na liście najczęściej wybieranych miejscowości i przyciągnęły najwięcej turystów. W drugiej połowie lipca w Kołobrzegu w weekendy obłożenie sięgało 93 proc., podobnie było w Jastarni – mówi Agnieszka Rzeszutek, ekspert Nocowanie.pl.