W Chinach dzięki wynalazkowi zwanemu gospodarce centralnego planowania wiemy już ile parków tematycznych powstanie w ciągu najbliższych 5 lat. Przeznaczono na ten cel około 72 miliardy złotych, a odwiedzalność zaplanowano na 166 milionów. Liczby te znacznie przekraczają szacunki amerykańskich i japońskich agencji. W 2012 i 2013 w Chinach otwarło się już 14 nowych parków. Mówimy tu o dużych parkach tj. Disneyland czy Universal Studios, które zajmują minimum 50 hektarów.
W ameryce jest takich parków nie więcej niż 40. Większość parków ma dodatkowe zadanie do wykonania. Dzięki nim w okolicy ma rozrosnąć się rynek nieruchomości, które stworzą miliony nowych miejsc pracy. Powołując się na chińską narodową agencję turystyki, parki w kraju środka odwiedziło w 2013 r. 180 mln ludzi. IAAPA, międzynarodowa organizacja parków rozrywki, szacuje, że nowe parki i utrzymający się wzrost odwiedzających doprowadzi do bram parków 320 milionów chińczyków rocznie już w 2025 r.
W Chinach pierwsza fala budowy parków nastąpiła w latach 1990-1994. W latach wielkiego boom deweloperskiego w 4 lata udało się wybudować 2,500 większych i mniejszych obiektów. W ciągu ostatnich 10 lat prawie 80% z nich zostało zamkniętych. Z tych, które ciągla działają tylko 10% jest zyskownych, 20% działa na granicy opłacalności, a 70% przynosi straty.
Człowiek z branży parków w Chinach Xu Fan mówi, że wielu inwestorów nie rozumie, że budowa parku to przedsięwzięcie długofalowe i ustala okres zwrotu kapitału na 2-3 lata, kiedy średnia światowa wynosi 7-8 lat. Wiele parków od początku budowy nie inwestowało też w nie, zaniedbując podstawowy aspekt egzystancji obiektów czyli transformację