Niby wszyscy wiedzą, kim jest Banksy, ale tak naprawdę nikt go nie widział i w sumie nie wiadomo, czy to w ogóle jedna osoba. Jedna czy stado – w sumie nieważne, bo czegokolwiek by nie zrobił, zamienia się w złoto. Ceny domów w dzielnicach, w których na ścianach pojawiają się jego dzieła momentalnie skaczą do milionów dolarów.
Niedawno z pomysłu kontrowersyjnego (acz uwielbianego) artysty powstał koncept apokaliptycznego parku rozrywki, Disneylandu zepsucia – Dismalandu.
Strona parku: https://www.dismaland.co.uk/map/
Poza zamkiem na ścieku, karetą Kopciuszka rozbitą chyba raczej po pijaku i genetycznie zmodyfikowaną przez toksyczne odpady syrenką, można podziwiać (??) typowe dla artysty, wprawiające w konsternacje „zabawkowe” dzieła. Można? No właśnie z tym jest słabo. Pomimo gigantycznego zainteresowania, sześć milionów (6 000 000!) chętnych nie mogło zalogować się na stronę parku. Pełna błędów technicznych witryna nie umożliwiała także zakupu biletu, po kliknięciu w odwrócony koszyk gość wracał na stronę startową, a zamiast aktywnego kalendarza pojawiała się grafika w formacie JPEG. Z oficjalnego komunikatu administratora strony dowiadujemy się, że usterki techniczne potrwają prawie do końca sierpnia, a bilety można dostać w kasach biletowych. Ludzie zaczęli sobie zadawać pytania, czy to nie kolejna akcja happeningowa i wielka mistyfikacja – mają przecież w pamięci „film dokumentalny” Wejście przez sklep z pamiątkami. Jeśli tak by było, Banksy byłby takim geniuszem zła jak Michał Anioł, który zakopywał swoje nowiutkie rzeźby i sprzedawał jako antyki.
Ale nie. Autentyczność parku potwierdzają media, a także mieszkańcy angielskiej miejscowości Weston-super-Mare, którzy mogli sami zobaczyć atrakcję. To dla nich Banksy przygotował darmowe wejściówki, które zostały załączone jako dodatek do lokalnej gazety Weston Mercury. Kolejki chętnych ustawiały się już wieczorem dnia poprzedzającego otwarcie.
Dismaland jest co prawda bardziej festiwalem sztuki alternatywnej niż parkiem rozrywki, ale zainteresowania może mu pozazdrościć paryska Myszka Miki.