Bilety wstępu na raty, a dokładnie rozłożenie „kosztów na 10 rat, bez dodatkowych opłat?” Taka opcja pojawiła się w Energylandii, która próbuje zachęcić klientów do odwiedzin parku. Rozwiązanie ciekawi i jedni doceniają jego pomysłowość, a inni są zaskoczeni taką ofertą.
Najbardziej znany park rozrywki w Polsce Energylandia oferuje możliwość zakupu biletów na raty. Taka wizyta jest kredytowana przez bank Santander przy opcji 0 proc. RRSO. Co ważne, oferta dotyczy każdego rodzaju biletu i voucherów, a całkowita kwota kredytu sięga 3 tys. zł.
– Oferujemy wyjątkową możliwość rozłożenia kosztów na 10 wygodnych rat, bez żadnych dodatkowych opłat. Skorzystaj z naszej oferty „10 rat 0%” i ciesz się wakacjami marzeń już teraz – czytamy na stronie Energylandii.
Skąd taka propozycja? Trudno nie odnieść wrażenia, że wizyta w parku rozrywki w Zatorze dla wieloosobowej rodziny to spory wydatek. Jednodniowy bilet ulgowy kosztuje 159 zł, a normalny 199 zł. Z kolei za 2-dniowy bilet normalny trzeba zapłacić 359 zł, a za 3-dniowy już 499 zł! To wszystko oznacza, że klasyczna 4-osobowa rodzina (rodzice + dzieci) na jeden dzień zabawy w parku będzie musiała wydać około 600 zł. Do tego dochodzi koszt wyżywienia, transportu, ewentualnych noclegów itp. Niewykluczone więc, że ostateczna suma mogłaby sięgnąć kwoty czterocyfrowej. Dla porównania warto zaznaczyć, że od 1 lipca minimalne wynagrodzenie w Polsce wynosi 3261,53 zł netto.
Chcieliśmy przeczytać komentarze na Facebooku na temat oferty Energylandii, jednak możliwość ich zobaczenia została wyłączona. Może to sugerować, że odbiór rozwiązania nie spotkał się wyłącznie z ciepłym przyjęciem. Na portalu Wirtualnej Polki, która również nagłośniła temat, wiele osób wypowiadało się w komentarzach krytycznie w stylu „wysokie ceny”, „przy takich wydatkach można żyć bez parków”, „drogo, drogo, drogo”.