Mamy pierwsze dane statystyczne z mijającego sezonu. Pogoda sprzyjała, ale czy wszystkim?
Wyjątkowo udane dla branży turystycznej lato – tak sytuację kwitują przedsiębiorcy, samorządowcy i lokalne media.
Najbardziej odwiedzany turystycznie region Polski, czyli małopolska przeżywał w te lato prawdziwe oblężenie. Tatry w sierpniu odwiedziło 1,2 mln osób, czyli o ponad 155 tys. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Zwiększony napływ turystów dał się odczuć wszystkim, w tym GOPRowcom, którzy musieli wyjeżdżać lub wylatywać do dwa razy większej liczby interwencji niż poprzedniego lata.
Choć wydaje się, że lepiej już być nie może, to 8 % wzrost odnotowała także Kopalnia Soli w Wieliczce. W wakacje odwiedziło ją, 379 tys. osób. Milionowy klient w Kopalni, spodziewany jest w Wieliczce już w pierwszym tygodniu września – tak dobrze jeszcze nie było.
Więcej turystów przyjęła także Kopalnia Soli w Bochni, choć można pomyśleć, że ładna pogoda będzie bardziej sprzyjać atrakcją, do których słońce jednak dochodzi.
Być może większa frekwencja była też w parkach rozrywki. Tego jednak się nie dowiemy, bo te niechętnie podają swoje dane.
W sumie nie dziwimy się temu. Każdy boi się konkurencji, a jak wiemy nie wszyscy obserwatorzy potrafią zestawić przychody z kosztami.
Jak wyglądała sytuacja w innych województwach, czy tylko małopolskę szturmowali turyści, zapytaliśmy Rafała Marka, wiceprezesa zarządu Izby Turystyki Rzeczpospolitej Polskiej (ITRP) „Faktycznie, branża turystyczna zaliczy ten rok do udanych. Szczególnie krajowi operatorzy. Ze względu na niepewną sytuację polityczną, w krajach dotychczas będących celem wakacyjnych podróży polaków, popularne stały się szlaki krajowe. Dodajmy do tego dobrą pogodę zarówno w górach jak i nad morzem i nie tylko nasi członkowie mogą cieszyć się z wyjątkowo udanego sezonu”.
Świat
Wiemy już, że kilka parków we Francji i Holandii też zaliczy ten rok do udanych. Rekordowe lato było udziałem francuskiego Futuroscope. Wzrosty frekwencji padały też w Plopsie i Walibi, które jeszcze kilka lat temu zbankrutowało wraz z całą siecią Six Flags. W Anglii do gry wraca Blackpool Pleasure Beach, które dzięki restrukturyzacji całego regionu odwiedziło znacznie więcej turystów. W Anglii nie wyjeżdżanie na zagraniczne wakacje dorobiło się nawet swojego określenia „Staycation” co jest grą słów od Stay (zostać) i vacation (wakacje).
Najbardziej spektakularny wzrost był chyba jednak udziałem regionu, przy wodospadach Niagara. Region także został zrestrukturyzowany, przeprowadzono przemyślany marketing i w sierpniu odwiedzalność wodospadów wzrosła o 196% względem ubiegłego roku.
Co jest więc decydującym czynnikiem wpływającym na odwiedzalność?
Zdecydowanie pogoda. To czynnik nr. 1. który decyduje o wszystkim. Łatwo można to zobrazować, wyobrażając sobie tropikalne wyspy, które nagle zmieniłyby się w oazy deszczu. Czy ktoś je odwiedzi? Być może, jeśli będą prowadzić skuteczny marketing i wmawiać ludziom, że jednak u nas nie pada. Takie kłamstwo jednak ma krótkie nogi, bo największą siłę przekonawczą ma konsument, który poleci drugiemu dany obiekt. W tym przypadku opowiedziałby, że jednak padało i cały marketing ległby w gruzach.
Oczywiście jest wiele innych czynników, które decydują o odwiedzalności naszego obiektu, a drugim najważniejszym po pogodzie jest…..prognoza pogody. Jeśli ta zawiedzie, to choćbyśmy mieli na miejscu idealne warunki, ale od tygodnia w telewizji Jarosław Kret sugestywnie będzie przekazywać nam hiobowe wieści to niespodziewajmy się w cudów frekwencyjnych.