Doświadczenie Ziemi Świętej narodziło się w sercu żydowskiego rabina Marvina Rosenthala. Rosenthal przyjechał do Orlando w 1989 roku i kupił nieruchomość w korytarzu międzystanowej autostrady nr 4 do słynnych parków rozrywki, a następnie zaczął realizować swoją wizję.
Bóg dał mu cel – głoszenie Ewangelii jak największej liczbie ludzi, by pomóc wierzącym lepiej zrozumieć judaistyczne korzenie, z których wyrosło chrześcijaństwo. W tym celu narodziło się Doświadczenie Ziemi Świętej. Park został otwarty 5 lutego 2001 roku. Przekroczył wszelkie oczekiwania.
Kolejnym ważnym wydarzeniem w historii parku było otwarcie Scriptorium – 17 sierpnia 2002 roku. Zawiera ono kolekcję bibliofilskich artefaktów Van Kampena. Jest czwartym co do wielkości zbiorem takich rzadkich przedmiotów na świecie. Niektóre eksponaty mają ponad 4000 lat (podobno!). Starożytne zwoje, rękopisy i wczesne wydania Biblii sprawiają, że Scriptorium odgrywa istotną rolę w osiągnięciu celu Doświadczenia Ziemi Świętej.
Z biegiem czasu słabnąca gospodarka i niemożność reklamowania się w całym kraju spowodowały, że Rada Dyrektorów parku rozważyła sprzedaż lub zamknięcie obiektu. Trinity Broadcasting Network (TBN) szukał nieruchomości do zbudowania studia radiowego w Centralnej Florydzie. Gdy dowiedzieli się o możliwości zakupu Holy Landu, skontaktowali się z zarządem parku, aby złożyć ofertę. W końcu, w czerwcu 2007 TBN zakupiło Doświadczenie Ziemi Świętej. Pod kierunkiem dr Paula i Jana Croucha, park zaczął rozkwitać. Piękne ogrody, krajobraz, posągi i mnóstwo dodatków przywróciły park do życia. Powstały nowe przedstawienia i musicale.
Jeżdżąc międzystanową 4-ką po Orlando wielokrotnie mijaliśmy Holy Land usytuowany przy równoległej Vineland road. Wydawało nam się, że może to być innego rodzaju doświadczenie na tle kolejnych parków rozrywki skupionych na dostarczaniu gościom wszelkiego rodzaju przyjemności.
I z tego punktu widzenia zdecydowanie polecam odwiedzić HolyLand. Znalazło tu swoje amerykańskie odzwierciedlenie coś, co nazwałem będąc w Las Vegas – przerośniętą szopką z Wambierzyc. Wierzący, odwiedzający Holy Land musi mieć mocną wiarę, bo może ją stracić, widząc jak Ziemię Świętą przeorano i “zasadzono” na niej genetycznie zmodyfikowane atrakcje. Spodziewałem się tam zastać pieczołowicie odtworzone budowle z czasów Chrystusa, a znalazłem królestwo dykty, styropianu i kiczowatych spektakli. W Arce Noego – łapa szczęścia, wśród makiet zwierząt – owieczka Shaun z kreskówki, a po alejkach Jerozolimy z gips dechy pętał się Lew z Czarnoksiężnika z krainy Oz. Na każdym kroku sklepy z mnóstwem kiczowatych pamiątek, które można zakupić płacąc kartą. Jedynie zdjęcie z Jezusem (Dżizosem?), jakie udało mi się tam zrobić – bezcenne. Niemniej jednak tego co zobaczycie w Holy Land, nie zobaczycie chyba nigdzie na świecie, więc polecam!
I to za jedyne $50 od osoby.
Val B.