Czy Polskie Koleje Linowe zbudują w Brodłach niedaleko Krakowa park rozrywki? Kilka miesięcy temu miejscowi radni zmienili studium zagospodarowania przestrzennego dla lokalnych terenów, które należą do PKL. Otwiera to inwestorowi furtkę do pobudowania tam parku, choć w innej formie niż pierwotnie planowano.
PKL planuje park rozrywki w Brodłach
Przypomnijmy: państwowe Polskie Koleje Linowe (PKL) zamierzały stworzyć duży park rozrywki w Brodłach. To miejscowość położona w Małopolsce, pod Alwernią i ok. 20 km od Zatora i działającej tam Energylandii.
Początki pomysłu na tę inwestycję sięgają 2019 roku. PKL kupiły wtedy w Brodłach działkę o powierzchni 140 hektarów, a rok później złożyły do samorządu wniosek o zmianę w Planie Zagospodarowania Przestrzennego. W dokumentach podano, że chodzi o budowę „tematycznego parku rozrywki”, w tym konstrukcji o wysokości do 30 metrów, hoteli, obiektów gastronomicznych, amfiteatrów, terenów widowiskowo-sportowych. To dlatego mieszkańcy zaczęli nazywać projekt „drugą Energylandią”.

Fot. Stas Knop / Pexels / zdjęcie ilustracyjne
Ambicje PKL były rzeczywiście ogromne, bo inwestor mówił nawet o 3 milionach gości rocznie. Dla porównania, Energylandia przyciąga obecnie 2 mln gości każdego roku.
Plany PKL wobec terenu w Brodłach nie spodobały się jednak wszystkim mieszkańcom bezpośrednich okolic planowanego parku rozrywki. Mieszkańcy terenów, przy których miałby powstać park, obawiali się wpływu inwestycji na ich codzienne życie, hałasu i zmian w środowisku naturalnym. Zarzucano lokalnym władzom, że rozmowy z PKL przeprowadzane były bez ich wiedzy.
Pojawiły się więc akcje protestacyjne i petycje przeciw budowie parku.
Po interwencji mieszkańców, na plany PKL zareagował wtedy wojewoda małopolski i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Władze nie zgodziły się na budowę parku w proponowanej przez PKL formie, a powodem był zbyt radykalny wpływ planowanej inwestycji na przyrodę i krajobraz.
Sprawa miała jednak ciąg dalszy.
Park rozrywki od PKL w Brodłach. Pomysł wraca
Dla terenów PKL w Brodłach przygotowano nową wersję planu zagospodarowania przestrzennego. Zmniejszono w niej plany zabudowania spornego obszaru ze 140 do 44 hektarów. Przeskalowano również obiekty planowane na tym terenie. Konstrukcje miałyby mieć np. maksymalną wysokość 12 metrów zamiast planowanych 30 metrów.
We wrześniu 2024 r. rada miejska w Alwerni przyjęła te zmiany. Otworzyło to drogę, by obszar w Brodłach można było przeznaczyć na funkcje usługowe, w tym także na planowany wcześniej park rozrywki, choć już w bardziej okrojonej formie. Emocje wokół projektu rozgorzały na nowo.

Fot. Park-Brodla.pl
Mieszkańcy Brodeł skarżą się na plany
W związku z decyzją, która otwiera PKL możliwość budowy parku, grupa mieszkańców Brodeł i Poręby Żegoty zdecydowała się złożyć skargi do sądu. Wpłynęły dwie – pierwsza złożona indywidualnie przez jednego mieszkańca, a druga – przez grupę siedmiu mieszkańców reprezentowanych przez kancelarię Derek&Flak.
Inwestycje są mile widziane, ale z drugiej strony nie chcielibyśmy, aby działo się to poza mieszkańcami, bez żadnego dialogu – powiedziała w rozmowie z krakowskim oddziałem TVP Marzena Kubica, radna gminy Alwernia z klubu Radni Razem.
Co na to PKL? Przedstawiciele spółki pytani przez dziennikarzy „Wyborczej” podali, że nie rezygnują z planów budowy parku rozrywki, choć podkreślają, że nie będzie to projekt rozmiarów Energylandii, i że w planach nie było budowy miejsca, którego „głównym elementem są rollercoastery”.
Zasadnicza część posiadanej nieruchomości będzie nadal terenem zielonym, z zachowaniem naturalnego ukształtowania terenu, a tylko niewielka zostanie zabudowana – podały PKL w przesłanym mediom oświadczeniu.
Burmistrzyni Alwerni Beata Nadzieja-Szpila poinformowała zaś w oświadczeniu dla „Wyborczej”, że „podejmując uchwałę w sprawie zmiany studium i planu zagospodarowania przestrzennego radni wyrazili swoje poparcie dla budowy parku tematycznego”. „Powstanie takiej inwestycji w naszej gminie wpłynie na dochody gminy i na poprawę życia mieszkańców, powstanie nowych miejsc pracy” – dodała
Tymczasem grupa mieszkańców, która złożyła skargę, czeka na jej rozstrzygnięcie przez sąd. Dalsze losy parku w Brodłach będziemy monitorować.
CZYTAJ TAKŻE: Świętokrzyska Polana z nowym właścicielem. Chętny chce zapłacić 17 mln zł