Temat inwestycji wywołał dużo kontrowersji i spekulacji. Izraelski rząd zastanawia się, czy budowa parku rozrywki, w miejscu, w którym obecnie trwają działania wojenne, to dobry pomysł. Potencjalnie kompleks miałby powstać za 5 lat i kosztować bagatela — 20 mld szekli.
Wybuch wojny w Izraelu przyniósł mnóstwo ludzkich tragedii, jednak ucierpiała również gospodarka kraju w tym turystyka. Nic więc dziwnego, że obok toczących się walk, w gabinetach ministerialnych przygotowywane są plany odbudowy tego sektora państwa. Jednym z pomysłów miałoby być stworzenie nowoczesnego parku rozrywki. I w tym cały szkopuł, gdyż obiekt ma powstać na obecnych terenach objętych wojną. Ta wiadomość wywołuje w kraju mnóstwo kontrowersji.
Izraelskie Ministerstwo Turystyki chce zacząć projektować inwestycję, w ramach której powstanie m.in. największy na Bliskim Wschodzie diabelski młyn. Ponadto wykonawca wybuduje hale koncertowe, park, place zabaw oraz muzeum i miejsce pamięci. Koszt realizacji tego zadania szacuje się nawet na 20 mld szekli. Park rozrywki miałby powstać do 5 lat w odległości zaledwie 14 km od Strefy Gaza.
Miejsce ma zapewniać rekreację, kulturę, gastronomię, ale również upamiętniać ofiary tragedii festiwalu Nova. 7 października 2023 roku oddziały Hamasu zaatakowały tam ludność cywilną. Izraelskie media kwitują pomysł potencjalnej inwestycji, jako „ukazanie Palestyńczykom pokus turystycznych”. Utworzenie miejsca w charakterze przestrzeni imprezowo-rozrywkowej ma celebrować „atmosferę zwycięstwa nad przeszłością” i pokazać, że Izrael „cały czas żyje”.