Entuzjaści eksploracji Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia z Polski postanowili uruchomić słynny na cały świat diabelski młyn, który od momentu katastrofy pozostawał w bezruchu.
Diabelski młyn w Prypeci, choć nigdy nie przewiózł tamtejszych mieszkańców miał być jedną z atrakcji przygotowanych na obchody święta 1 maja 1986 roku. Pięć dni wcześniej w zabawie przeszkodziła katastrofa nuklearna, w wyniku której całe 60-tysięczne miasto Prypeć zostało ewakuowane.
Po 31 latach Polacy postanowili “tchnąć trochę życia w ten piękny krajobraz” – jak napisali wraz z załączonym filmem z udanej akcji. Autorem nagrania jest Krzysztof Grzybek, który przekonuje, że do uruchomienia koła nie wykorzystano energii elektrycznej. Urządzenie zostało poruszone siłą ludzkich rąk. Dodaje, że po całym zdarzeniu przejażdżka została przywrócona do stanu pierwotnego i nie doszło do spowodowania żadnych szkód. Na wieść o całym zajściu, ukraińscy aktywiści podjęli jednak działania mające na celu ukaranie Polaków za ich nieodpowiedzialny wybryk.
Źródło: Geekweek