40-letnia historia łódzkiego lunaparku została właśnie zakończona. Miasto nie przedłużyło umowy z Fundacją Lunapark na dzierżawę terenu w parku. Lunapark ma czas do końca lutego żeby opuścić teren.
W czasach PRL-u park w Łodzi był jednym z trzech takich w Polsce – miejsc, gdzie ludzie mogli poczuć blichtr (nie)znany z zagranicznych parków rozrywki, wiatr we włosach podczas przejażdżki rollercoasterem czy po prostu kupić watę cukrową.
Pozostałymi dwoma były Myślęcinek w Bydgoszczy i Śląskie Wesołe Miasteczko w Chorzowie. Wszystkie trzy w 2016 roku tworzą swoją historię w inny sposób. Jedynym, które ją kończy jest Łódzki Park Rozrywki, znany też jako Na Zdrowiu. Wszystkie trzy łączą też inne rzeczy – wielki sentyment lokalnych mieszkańców, którzy spędzili w nich radosne chwile swojego dzieciństwa oraz brak spójnej wizji na rozwój.
Lunapark w Chorzowie być może zacznie przeżywać swoje lepsze chwile pod wodzą Słowaków z Tatry Mountain Resorts. Myślęcinek doraźnie powiela wyeksploatowane już tematy na atrakcje, jak park dinozaurów czy dom do góry nogami.
Co stało się w Łodzi?
Burzliwa historia łódzkiego lunaparku to przede wszystkim zmieniający się właściciele i krótkoterminowe umowy najmu, które nie pozwalały na większe inwestycje. Można by o tym napisać książkę. Ostatnimi właścicielami byli Zdzisiek Trzebiński i związany z lunaparkiem od początku Henryk Bielecki.
Miasto zaproponowało podobno Fundacji przeniesienie w inne miejsce. Jest to jednak ponoć teren nienadający się pod lunapark, wymagający dużych nakładów finansowych na uzbrojenie terenu.
Informacja o nieprzedłużeniu umowy spadła na właścicieli jak grom z jasnego nieba. W listopadzie dowiedzieli się, że miasto chce, aby opuścili teren do końca grudnia. W tak krótkim czasie niemożliwym było jednak spakowanie wszystkiego, także uzgodniono koniec lutego jako termin ostateczny, kiedy po lunaparku ma nie być już śladu.
Dlaczego nie będzie już lunaparku w Łodzi?
Okazuje się, że zdecydowali o tym… sami mieszkańcy w Łodzi, którzy chcieli, aby w tym miejscu powstało coś innego.
Strefa wypoczynku, rekreacji i animacji zajęła drugie miejsce w głosowaniu mieszkańców na spożytkowanie pieniędzy przeznaczonych na budżety obywatelskie. Jak będzie wyglądać? Nie wiadomo. Na razie trwają prace projektowe, które mają zakończyć się w połowie kwietnia. Od marca dawny lunapark ma się zmienić w nowy plac budowy.
Miasto nie chce nazwać tego Placem Zabaw, a miejscem wielopokoleniowego wypoczynku, również dla niepełnosprawnych.
Na początek (według częściowego projektu) ma tam stanąć park linowy, ścianki wspinaczkowe, trampoliny i zadaszona scena.
Marzeniem urzędników jest aby miejsce działało przez cały rok. Takie jest marzenie każdego właściciela, jednak zwykle życie weryfikuje jego powodzenie.
Urzędnicy myślą jednak nadal o lunaparku, chcieliby przeznaczyć pod tę inwestycję inny teren – Brus.
Na Zdrowiu odwiedziliśmy w ubiegłą sobotę. Dach pałacu strachów akurat ugiął się pod naporem śniegu. Pozostałe urządzenia były już albo złożone, albo trwał ich demontaż. Ekipy pracowały akurat przy rozmontowywaniu wielkiego młyna.
Pełna oferta atrakcji lunaparku do sprzedaży pojawi się w najbliższych dniach na portalu dobreatrakcje.pl