Pod przewodnictwem Boba Igera firma Walt Disney zdobyła w ciągu ostatnich kilku lat bardzo dobra ocenę rynku, kupując inne firmy i dodając je do swojego portfolio z uszami myszy.
Rzeczywiście, zakup Lucasfilm (w tym Gwiezdnych wojen), Marvel Studios i 20th Century Fox doprowadziły do poważnego wzmocnienia siły firmy. Dni walczącego Disneya z lat 80-tych wydawały się odległym koszmarem.
Jednak gdy akcje spółek na całym świecie spadają z powodu stale rosnącej histerii Covid-19, jeden z analityków z Wall Street uważa, że może to być czas, w którym równie duża korporacja, jak Apple, mogłaby skorzystać z niższych cen akcji i kupić Disneya. Czy to może być początek „Apple Disney”?
Tim Cook – Apple
W liście do klientów Bernie McTernan z Rosenblatt Securities zaproponował to właśnie w ostatni piątek;
„Wierzymy, że ludzie o długofalowych horyzontach z firm o dużej kapitalizacji z dużymi saldami gotówkowymi, których kapitał własny przewyższał Disneya w ciągu ostatnich trzech tygodni, jak np. Apple, mogłyby skorzystać z niestabilności… Korzyścią z nabycia Disneya byłoby zabezpieczenie treści/strategii przesyłania strumieniowego i potencjalne synergie wynikające z dodania powstającego ekosystemu Disneya do platformy iOS”.
McTernan pośpiesznie dodał, że Disney stracił 85 miliardów dolarów w ciągu ostatnich trzech tygodni, co stanowi mniej więcej jedną trzecią jego całkowitej kapitalizacji rynkowej. Apple Tima Cooka ma obecnie około 107 miliardów dolarów w gotówce i papierach wartościowych, a Disney kosztuje około 165 miliardów dolarów.
Biorąc pod uwagę ostatnie udane inwestycje Disneya, w tym w udaną platformę streamingową, rozbudowane zagraniczne parki rozrywki i niektóre z największych kasowych filmów, w tym najlepiej zarabiający film wszech czasów, szaleństwem jest pisać o nich jako o słabszych wynikach. Jednak w obliczu spadających cen akcji, co McTernan wydaje się sugerować, spółka ta znajduje się obecnie w trudnej sytuacji, przynajmniej w porównaniu z Apple.
Oczywiście jest to tylko jedna opinia analityka i do tego dość odosobniona. Oczywiście, były prezes Apple, zmarły Steve Jobs utrzymywał bliski związek z Disney Company, stając się największym udziałowcem Disneya po tym, jak firma kupiła Pixar w 2000 roku, więc związek Apple-Disney nie jest niczym nowym. Bob Iger, dyrektor generalny Disneya, powiedział nawet w 2019 roku, że Apple i Disney połączyłyby się już, gdyby Steve Jobs nadal żył.
Na zdjęciu: Bob Iger i Steve Jobs.
Chyba oglądali film Barei?
Val B.