„Julinek Park to rodzinna zabawa w otoczeniu przyrody”
– Julinek Park to park rozrywki, park tematyczny, czy park linowy?
– Jesteśmy hybrydą kilku miejsc, obiektem funkcjonującym na terenie dawnej bazy cyrkowej, zlokalizowanym zaledwie 30 km od Warszawy. W naszym kompleksie Goście odnajdą połączenie wypoczynku w naturze z beztroską zabawą dla całej rodziny. Słowo „natura” nie jest tu przypadkowe, gdyż znajdujemy się w malowniczej otulinie Kampinoskiego Parku Narodowego. Jest to jedyne takie miejsce w skali Polski. Od początku istnienia towarzyszy nam myśl przewodnia „dobra zabawa blisko natury”. To zdanie jest podsumowaniem tego, co oferuje Julinek Park. Wpisując się w ekosystem, oferujemy przestrzeń zabawy, odpoczynku i podziwiania przyrody. Wiemy, że nasi Goście to doceniają.
– Od kiedy obiekt istnieje i kto jest jego właścicielem?
– Nasze początki sięgają 2015 roku, więc niedługo będziemy obchodzić 10-lecie istnienia. Każdy rok był czasem cennej nauki, rozumienia zmieniających się potrzeb Gości i ciągłego udoskonalania Julinka. Od daty otwarcia obiektu trochę czasu upłynęły, a my na przełomie niemal dekady, zdążyliśmy przejść dużą metamorfozę i rozwinąć skrzydła. Właścicielem marki Julinek Park są Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe S.A.
– Ile kosztowała budowa parku?
– W całość projektu od początku jego realizacji zainwestowaliśmy kilkadziesiąt milionów złotych. Wprowadzane modyfikacje były odpowiedzią na zmieniające się potrzeby, a także otoczenie rynkowe. Chcieliśmy też tworzyć atrakcje, które będą dostosowane do różnych grup wiekowych i segmentów odwiedzających nas osób. Z efektów jesteśmy dziś zadowoleni.
– Skąd w ogóle wzięła się nazwa Julinek Park?
– Chodzi o miejscowość pochodzącą od dawnego majątku Jana Bersona, filantropa i właściciela cukrowni, który kiedyś nabył w tej okolicy kilkadziesiąt hektarów ziemi. Kupił też stadninę koni i ofiarował ją swojej córce — Julii. Na jej cześć powstała nazwa miejsca, a później kompleks przekształcono w przedsiębiorstwo rozrywkowe.
– I ciekawostka jest taka, że to właśnie tutaj przyjeżdżały wszystkie największe cyrki działające nie tylko w Polsce, ale i Europie…
– Przez wiele lat, to właśnie Julinek był miejscem, do którego zimą zjeżdżały się grupy cyrkowe, aby razem przygotować się do kolejnego sezonu. Element ten jest jednym z motywów przewodnich Parku. Tworzymy to miejsce z poszanowaniem jego historii i dziedzictwa. Co roku, na terenie Julinka odbywa się spotkanie emerytowanych cyrkowców. To dla nas wyjątkowy czas, który przypomina nam o korzeniach.
– Jakie atrakcje znajdują się obecnie w Państwa parku?
– Na obszarze prawie 30 ha zlokalizowaliśmy szereg atrakcji dla dużych i małych poszukiwaczy przygód. Goście mają do dyspozycji największy na Mazowszu park linowy, park wodny, wesołe miasteczko, krainę dmuchańców, pole do mini golfa, ściankę wspinaczkową czy ekologiczny plac zabaw. W pełni sezonu pobyt umilają animatorzy. Ogromnym zainteresowaniem cieszy się także strefa wodna. Na terenie obiektu znajdują się również liczne punkty gastronomiczne. W zimie oferujemy ponadto wynajem kijków do nordic walking, narty itp. Okolica oferuje wspaniałe zakątki do zimowej aktywności. Z kolei latem w Julinku działa wypożyczalnia rowerów i sprzętu sportowego.
– Czy to prawda, że park linowy w Julinku jest największy w Polsce?
– Tak. Posiadamy największy park linowy istniejący w naturalnym drzewostanie. Obecnie większość tego typu miejsc jest budowanych na słupach. W Julinku do dyspozycji Gości mamy 9 tras, liczących około 1300 metrów długości. Co ważne, nie zatrzymujemy się ani na chwilę i myślimy o ich dalszej rozbudowie.
– Podobno w parku możliwa jest przejażdżka motocyklem… po linie?
– To jedna z przeszkód. Co roku wymieniamy je, aby urozmaicić trasy. Chcemy, by dzieci napotykały na swoje drodze różnorodne atrakcje, wymagające zaangażowania. Jedną z nich jest wspomniana przejażdżka motocyklem po linie. Mamy też przejście po grzybach oraz przeprawę pomiędzy bojami. Istnieje duża grupa klientów wracających do Julinka każdego roku właśnie dla tras linowych. Miłośnicy tego typu rozrywki skrzętnie odnotowują wszelkie zmiany. (śmiech)
– Wspomniała Pani o parku wodnym. To nowość z 2022 roku. Miejsce spełnia oczekiwania?
– Cieszy się olbrzymim zainteresowaniem. Każdy z Gości znajdzie w nim pewne rzeczy dla siebie. Mamy 5 zjeżdżalni o łącznej długości 167 m, strefę basenową poziomowaną do głębokości maksymalnej 2 m oraz spray park. To strefa z niewielką ilością wody z interaktywnymi zabawkami i armatkami wodnymi. Wisienką na torcie jest strefa relaksu, gdzie na jednym z 2000 leżaków, można się cieszyć letnią aurą.
– Jakie znaczenie dla Państwa biznesu ma lokalizacja, czyli środek lasu w Kampinoskim Parku Narodowym?
– Szanujemy miejsce, w którym pracujemy. Pod tym hasłem kryje się ekologia. Infrastruktura obiektu została wykonana z naturalnych materiałów. To nie koniec. Strefę wodną wzbogacono o panele fotowoltaiczne, dzięki czemu możliwe jest odzyskiwanie wody. Następnie wykorzystujemy ją do podlewania zieleni i wyposażania toalet. Używamy też biodegradowalnych naczyń i prowadzimy segregację śmieci. Godziny funkcjonowania parku również zbiegają się z naturalnym cyklem natury.
– W jakich miesiącach Julinek Park jest otwarty?
– Park otwieramy pod koniec kwietnia przed samym okresem majówkowym. Kończymy sezon w zależności od pogody. Zdarza się, że jesteśmy czynni nawet do połowy października. Wspomnę także, że w kompleksie znajduje się obiekt hotelowy, lecz ten funkcjonuje cały rok. Odbywają się w nim imprezy integracyjne, szkolenia, eventy dla grup zorganizowanych.
– Hotel przeznaczony jest dla każdego typu klienta?
– Zdecydowanie tak. Hotel B&B Julinek Park to kameralny obiekt noclegowy, który wchodzi w skład nowoczesnego kompleksu wypoczynkowo-rekreacyjnego. W sezonie wspiera nas w organizacji eventów i w przyjmowaniu grup zorganizowanych. Co kluczowe dla charakteru miejsca — hotel osadzony jest w tematyce cyrkowej. Istnieje tu do dziś Państwowa Szkoła Sztuki Cyrkowej, a miejsce jest pełne odniesień do kultury i obyczajów tego zagadnienia. W hotelu dostępnych mamy 58 pokoi.
– Ilu Gości rocznie odwiedza sam park w Julinku?
– Średnio w ciągu sezonu wiosenno-letniego to około 130 tys. osób. I mówię tu tylko o Gościach indywidualnych. Do tego mamy też przygotowaną ofertę dla przedszkoli, szkół i grup zorganizowanych.
– Przy obsłudze tak dużego parku, strefy gastronomicznej i hotelu zapewne muszą Państwo zatrudniać mnóstwo pracowników…
– Na stałe zatrudniamy 60 osób etatowych. To trzon naszego zespołu. Poza tym w sezonie letnim wspieramy się pracownikami w oparciu o umowę zlecenie. To kolejne 200-300 osób. Tylko w gastronomi pracuje 140 osób, a w parku linowym 24. Pracowników musi być dużo, ponieważ w lecie park funkcjonuje przez 7 dni w tygodniu. Podkreślmy też, że działalność w usługach nie jest łatwa. Wymaga poświęcenia i zaangażowania. Cieszy jednak to, że każdego roku pracownicy sezonowi chętnie do nas wracają. Może zabrzmi to jak frazes, ale wiele młodych osób traktuje Julinek jak rodzinę. Nierzadko młodzież przychodzi i zgłasza swoje pomysły na ulepszenie pewnych aspektów funkcjonowania parku. W realny sposób współtworzą z nami Park i dbają o komfort Gości. Tacy pracownicy mają świeże spojrzenie, które inspiruje.
– Dbają Państwo o marketing? Opinie w Google, komentarze na Facebooku są ważne?
– Zdecydowanie. Facebook i Instagram to podstawa. Reklamy płatne w Google również wdrażamy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że klient jest dziś w Internecie. Kładziemy więc bardzo duży nacisk na social marketing. Działań jest jednak więcej. Zapraszamy do Julinka poprzez ekspozycję w warszawskiej komunikacji miejskiej, korzystamy z reklam wielkoformatowych. No i kluczowa rzecz – opinie Gości. Śledzimy komentarze np. w Google i staramy się na nie odpisywać. Doceniamy to, że jeżeli płynął słowa krytyki, to jest to z reguły konstruktywna krytyka. Merytoryka zastąpiła hejt, a to niezwykle ważny kierunek. Pamiętamy jednak o tym, że najbardziej wartościową i skuteczną formą reklamy są rekomendacje i polecania osób, które już nas odwiedziły.
– Pozostając w tematyce Gości — jak w dzisiejszych czasach kliencie reagują na słowo „cyrk”?
– Istnieje pewna grupa osób, która zawsze będzie mieć negatywne skojarzenia z tym wyrazem. Jednak pamiętajmy, że słowo „cyrk” kryje całokształt sztuki — artystów, scenariusze artystyczne, scenografie, kreacje, kostiumy itp. Często, gdy Goście widzą nasze cyrkowe wydarzenia, a następnie mogą porozmawiać z artystami, to ich światopogląd się zmienia. Oczywiście na lepsze. Cyrk to filozofia, cyrk to magia i takie odczucia próbujemy zaszczepić w Julinku. W każdy wakacyjny weekend przygotowujmy spektakle cyrkowo-akrobatyczne. Warto tu również zaznaczyć, że na terenie Parku, do dziś funkcjonuje jedyna w Polsce Publiczna Szkoła Cyrkowa, a jej adepci aktywnie współtworzą weekendowe pokazy.
– Zdobyli Państwo Certyfikat Polskiej Organizacji Turystycznej – Najlepszy Produkt Turystyczny 2023. Tego typu wyróżnienia napędzają do pracy?
– To olbrzymi motor napędowy. Mocno pracowaliśmy nad rozwojem marki. Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy z faktu, że jesteśmy tak zauważalni na arenie ogólnopolskiej. Samo otrzymanie nagrody jest zwieńczeniem okresu ciężkiej pracy. To też coraz wyżej zawieszona poprzeczka. Dlatego przygotowujemy się projektowo do kolejnych działań, które będą swego rodzaju formą podziękowania dla naszych klientów. Pojawią się nowe atrakcje, lecz dziś jest za wcześnie, by zdradzać ich szczegóły. Powiem tylko — damy z siebie wszystko i zapraszamy na sezon turystyczny 2024.
Rozmawiał Kamil Lech