Rozmowa z Mariuszem Krzywką, właścicielem firmy Artmax Studio z Katowic [WYWIAD]

„Tematyzacja to moje zawodowe marzenie”

Fot. Przesłane materiały (Mariusz Krzywka)

– Skąd wziął się pomysł na dekorowanie parków rozrywki?

– Od 2003 roku zajmowałem się pracami wykończeniowymi, które polegały głównie na tradycyjnym malowaniu ścian i pomieszczeń. W tamtym okresie niewiele osób chciało korzystać z moich kreatywnych pomysłów oraz artystycznego podejścia do projektów. Klienci oczekiwali prostych rozwiązań. Dla mnie była to zbyt wąską przestrzeń, w której nie mogłem się wykazać i rozwinąć warsztatu. Mimo wszystko już wtedy wiedziałem, że muszę zrobić krok naprzód.

– Kiedy więc nadszedł przełom?

– Po kilku latach działalności, przeglądając artykuły w Internecie, zawiesiłem wzrok na jednym z parków rozrywki Disneya i wtedy powiedziałem sobie „będę dekorował parki rozrywki”. Od najmłodszych lat dobrze rysowałem, wyróżniałem się zmysłem artystycznym i miałem osiągnięcia w tej dziedzinie. Oczywiście nie chodziło mi od razu o realizacje tak dużego formatu, a o nieco mniejsze przedsięwzięcia dostępne na polskim rynku. Dodatkowym bodźcem był fakt, że od zawsze pasjonowałem się twórczością amerykańskiej wytwórni. Odpowiadała mi ta forma, estetyka i oczywiście treść. Szybko udało się nawiązać pierwszą współpracę, którą było wykonanie podstawowego szyldu dla dużego parku tematycznego — Legendii w Chorzowie.

– Posiadał Pan już wtedy swoją własną pracownię?

– Sęk w tym, że właśnie nie. (śmiech) Zabrzmi to abstrakcyjnie, ale poprosiłem o trochę wolnej przestrzeni do pracy na terenie ogródka rodziców mojego dobrego przyjaciela w Siemianowicach Śląskich. Tam realizowałem pierwsze zadania. Po tym epizodzie znalazłem wolny lokal pod własną pracownię. Udało się wynająć przestrzeń przy ul. ks. Rzymełki w Katowicach, którą wraz z tatą wyremontowałem, nadałem jej odpowiednią strukturę i wyposażenie. Szybko zacząłem oferować swoje usługi kolejnym parkom rozrywki. Kontaktowali się ze mną różni przedsiębiorcy z różnymi oczekiwaniami. Rzuciłem się na głęboką wodę.

Fot. Przesłane materiały

– Znał Pan już wtedy techniki twórcze i specyfikę materiałów? Trzeba mieć obszerną wiedzę?

– Wiedzę nabywałem… w trakcie pracy. (śmiech) Posiłkowałem się też Internetem i miałem sporo szczęścia. Uśmiechnął się do mnie los, gdyż w mieście, w którym mieszkam w Siemianowicach Śląskich, znajdowała się firma produkująca małe figury i autorskie panele dekoracyjne. Spółka zajmowała się też sprzedażą wszelkich materiałów rzeźbiarskich i modelarskich. Chodzi m.in. o silikony, czy masy modelarskie amerykańskich producentów. Dostałem tam angaż i zebrałem kolejne cenne doświadczenie.

– Co było dalej? Udało się Panu zdobyć dyplom, referencje?

Żadnego dyplomu nie posiadam. Umiejętności, które uzyskałem, nie nauczyłbym się w żadnej szkole. Zdolności to jedno, ale drugie to praktyka. Popełniałem masę błędów – technicznych, ale także tych związanych z zarządzaniem własną marką. Z perspektywy czasu wiem, że dużą wpadką było to, że chciałem być atrakcyjny cenowo. Co za tym idzie? Szukałem tanich rozwiązań, aby wszystkie strony były zadowolone. To było krótkowzroczne spojrzenie, gdyż szybko okazywało się, że na poprawki traciłem drugie tyle czasu. Dla wyjaśnienia — nie zamierzałem używać niededykowanych materiałów z korzyścią dla siebie, tylko naiwnie wierzyłem, że da się zrobić coś w sposób bardziej oszczędny.

– Nie wystawia Pan sobie teraz wizytówki…

– Reklamacje były zdarzeniami niemającymi większego wpływu na całokształt mojego dorobku. To pewne niefortunne epizody, które pozwolił mi wyciągnąć wnioski. W takich sytuacjach ważne jest przede wszystkim, by nie szukać winnych, tylko spojrzeć na siebie. Autorefleksja to dobra cecha.

Fot. Przesłane materiały

– Idźmy do przodu. Wiele lat pracy pozwoliło Panu zdobyć doświadczenie, odpowiedni warsztat i kontakty. Kolejnym krokiem było założenie własnej firmy?

– Dokładnie tak. Udało się otworzyć firmę Artmax Studio przy wspomnianej ul. ks. Rzymełki 4 w Katowicach. Mam zespół z kilkoma świetnymi pracownikami. W ostatnich latach wykonaliśmy wiele ciekawych realizacji np. jeden z bardziej kreatywnych szyldów „Dolina Jagi” w Legendii. Stworzyliśmy także replikę lądownika księżycowego w skali 1:1, mierzącego trochę ponad 6 metrów wysokości. Stoi ona w Chynowie w Kosmicznym Ranczo. Moim głównym celem nie jest wyłącznie zarabianie, tylko prowadzenie firmy i zbudowanie silnej marki.

– Możemy rozwinąć ten wątek?

– Marzę, by stworzyć brand, który będzie wyróżniać się pomysłowością, wszechstronnością i jakością. Oczywiście nie od razu Rzym zbudowano, więc mam w sobie pokorę, ale również świadomość celów długoterminowych. Jesteśmy w miarę młodym zespołem. Każda z kolejnych prac dodaje nam pewności siebie i potwierdza, że idziemy w dobrym kierunku. Wydaje mi się, że z roku na rok jesteśmy coraz bliżej celu, który może wydawać się nad wyraz ambitny, ale jest tylko kwestią czasu. Jeśli nie pojawią się spowalniające nas przeszkody, to na pewno chcemy powiększyć pracownie i rozszerzyć zespół. Chcemy również rozbudować grupę klientów o podmioty spoza granic naszego kraju.

– Jak wygląda Pana obecny zespół?

– Nie są to osoby z przypadku. Pracuję z najlepszymi ludźmi, na jakich mogłem trafić. Najstarszy stażem pracownik Marek ma sporą wiedzę na temat materiałów. Krzysztof jest utalentowanym plastykiem po szkole. Piotrek to nasz technik i operator drukarek 3D. Każdy ma pewne atuty, które sprawiają, że razem tworzymy kolektyw. Z takim zespołem łatwiej pracuje się w branży.

Fot. Przesłane materiały

– Na rynku nie istnieje jednak tylko Artmax Studio, ale także spora konkurencja…

– Oczywiście. Jednak większość firm tworzy figury z gotowych form, dysponując ograniczonym katalogiem. Produkują one laminaty w sposób niemal taśmowy i realizują dekoracje tylko w jednym, określonym stylu. Inne podmioty, które tworzą na zamówienie, odbiegają od nas dbałością o szczegóły. My z kolei jesteśmy firmą tematyczną, w całym tego słowa znaczeniu, dedykowaną w dużej mierze do parków rozrywki. Tworzymy wszystko, co jest związane z wyznaczonym tematem. Możemy coś zrobić z drewna, laminatu lub papieru. Możemy wykonać szyld, figurę, ale i robota, który odezwie się do gościa, kiedy ten koło niego przejdzie. Jesteśmy w stanie przygotować scenografię z filmu, w której można usiąść na takim samym fotelu, na jakim siedział kapitan Kirk ze „Star Trek”. Potrafimy zbudować replikę tronu czy rakiety kosmicznej. Szkicujemy i tworzymy projekty koncepcyjne, ale również modele 3D, na bazie których możemy drukować figury. Cały czas poszerzamy portfolio.

– Przy tworzeniu firmy i realizacji pierwszych zleceń korzystał Pan z zewnętrznego wsparcia?

– Oczywiście! Bez pomocy nie dałbym rady funkcjonować. Istotna była np. dotacja z Urzędu Pracy, która przyniosła pewien zastrzyk gotówki. Korzystałem i nadal korzystam z usług podwykonawców, którzy mają kolosalne maszyny, jakie nam niekoniecznie są potrzebne w długofalowej polityce działania. Duże wsparcie okazali mi przede wszystkim ludzie z branży, których na swojej drodze spotkałem. Poznałem jednego założyciela dobrze prosperującego parku. Zaufał mi i chyba dostrzegł potencjał, za co jestem mu bardzo wdzięczny.

– Gdzie jeszcze można zobaczyć Pana realizacje?

– Na przykład w Rabkolandzie. Te wielkie napisy „Pasibrzuch”, czy „Wygrywajki” na dachach budynków, to nasza sprawka. Zresztą konstrukcja na wejściu i sam szyld przypisany do niego, także. Nie wyznaczamy sobie sufitu, ani też żadnych sztywnych kierunków twórczych. Po prostu wierzymy, że nieugiętym działaniem osiągniemy sukces. Od razu na myśl przychodzi mi hasło jednego z moich największych artystycznych mentorów Walta Disneya: „Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać”. To mądre słowa, które często powtarzam. Jednak do tanga trzeba dwojga więc, aby zrealizować ważne projekty, potrzebni są zleceniodawcy. Mogą oni zaprojektować i uformować swój pomysł tak, jak tylko sobie to wyobrażają. Muszą jedynie się z nami skontaktować. (śmiech)

Rozmawiał Kamil Lech

Fot. Przesłane materiały

Aquapark „Fala” w Łodzi rośnie w siłę. W planach budowa hotelu i saunarium
Real Madryt otworzy… park rozrywki w Dubaju!

MAPY POLSKICH PARKÓW

KATALOG FIRM

Tylko sprawdzone firmy

OGŁOSZENIA

Kup i sprzedaj atrakcje

Czytaj też…

Menu