„Przez pierwszych pięć miesięcy odwiedziło nas ponad 100 tysięcy osób”
– Jakim miejscem jest Egzotarium?
– Jesteśmy obiektem pełniącym funkcję edukacyjną dotyczącą rodzimych gatunków roślin i zwierząt, a także tych egzotycznych. Prowadzimy Ogród Zoologiczny i Ogród Botaniczny. Jesteśmy też przestrzenią dydaktyczną dla rodzin z dziećmi, grup zorganizowanych czy wycieczek szkolnych.
– Od kiedy Państwo istniejecie?
– Pierwsze Egzotarium powstało w 1956 roku. Wybudowano wtedy palmiarnię i akwarium ryb. W 1956 roku obiekt zyskał charakter placówki dydaktycznej, a rok później wybudowano kolejne pomieszczenia z ptakami egzotycznymi i małpami. Na przestrzeni dekad prowadzono różne modernizacje obiektu, jednak dla obecnej rzeczywistości kluczowy był rok 2012. Wtedy Egzotarium zyskało status Ogrodu Botanicznego i Ogrodu Zoologicznego. Ostatnie lata to czas gruntownej przebudowy, która została zakończona w czerwcu 2023 roku. To kamień milowy w naszej historii.
– Na czym polegała modernizacja Egzotarium i ile kosztowała inwestycja?
– Mówienie o ogromie wykonanej pracy zajęłoby zbyt wiele czasu, więc podam ogólne informacje. Stary budynek Egzotarium liczył 1750 mkw. powierzchni, a nowy 6686 mkw. Wysokość w najwyższym punkcie palmiarni sięgała 7 m, a teraz jest to aż 22,7 m. Widać więc olbrzymią różnicę. Do tego obiekt przystosowany jest do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, posiada rozwiązania ekologiczne, funkcjonalność i nowoczesny design. Łączny obszar Ogrodu Botanicznego wynosi aż 7 ha. Budynek otrzymał dwie prestiżowe nagrody. Pierwszą na gali Top Inwestycje Komunalne 2024, a drugą od czytelników Portalu Samorządowego. Niestety na trzy lata zniknęliśmy z turystycznej mapy Śląska, lecz już na nią powróciliśmy. Opłacało się. Cała inwestycja kosztowała około 70 mln zł.
– Z jakich stref składa się kompleks?
– Na poziomie -1 znajdują się olbrzymie akwaria z różnymi gatunkami ryb m.in. szczupakiem, linami czy pielęgnicą szmaragdową. Do tego posiadamy terraria z płazami i ptasznikami. Następnie na poziomie parteru goście zwiedzają palmiarnię z roślinnością i zwierzętami. Mieszka tam m.in. legwan zielony, bazyliszek płatkogłowy, boa dusiciel, pyton rombowy czy tukan wielki. Podróż kończy się na poziomie +1 z salami dydaktycznymi, przestrzenią wystawienniczą czy kinem edukacyjnym.
– Ile zwierząt mieszka łącznie w Egzotarium?
– Posiadamy w zbiorach 184 gatunki zwierząt i około 2000 sztuk. Precyzując — to 42 gatunki gadów, 31 gatunków ryb polskich i 66 gatunków ryb egzotycznych. Do tego 6 gatunków ptaków, 11 gatunków płazów i 25 bezkręgowców.
– Najciekawsze zwierzę Egzotarium to?
– Heloderma meksykańska. To gad jadowity, który występuje na terenie Ameryki Północnej, głównie w Meksyku i Gwatemali. Jest jedynym przedstawicielem na świecie rodziny elodermatidae obejmującej jaszczurki spokrewnione z waranami. Natomiast jeżeli chodzi o ptaki, to furorę robią tukany. Wiele osób przychodzi je podziwiać, robić zdjęcia. Przypadły gościom do gustu.
– Jaka roślinność znajduje się w obiekcie?
– Mowa o dużej bioróżnorodności. Posiadamy rośliny z każdego kontynentu. To m.in. kakaowiec właściwy, amorphophallus gigas, myszopłoch kolczysty czy ficus carica. Rosną u nas także drzewa bananowe. Ostatnio miałam okazję zjeść banana wyhodowanego w naszej palmiarni. (śmiech) Mamy też ananasy i mango. Łącznie w Egzotarium znajdziemy około 1163 gatunków roślin wraz z odmianami.
– Jak wygląda Państwa oferta i do kogo jest skierowana?
– Zapraszamy wszystkich. Rodziny z dziećmi, klasy szkolne, przedszkolaków, grupy zorganizowane. U nas można zwiedzać Egzotarium w sposób indywidualny, ale też z przewodnikiem. Ponadto dzieci uczestniczą w warsztatach tematycznych i artystycznych. Istnieje też opcja organizacji dla nich urodzin. To nie koniec. Posiadamy salę konferencyjną, w związku z czym kierujemy ofertę także do partnerów biznesowych. To świetna przestrzeń do organizacji bankietów, konferencji i eventów.
– Ilu klientów rocznie Państwa odwiedza?
– Od grudnia do końca kwietnia br. odwiedziło nas ponad 100 tys. osób. Musimy przyznać, że start mieliśmy naprawdę dobry. Zainteresowanie nas cieszy, lecz wiemy, że tak naprawdę miarodajny obraz frekwencji będzie dopiero znany po pierwszym roku działalności.
– Egzotarium to miejsce, które odwiedza głównie turysta lokalny z Aglomeracji Śląskiej?
– Na pewno interesuje nas odwiedzający z okolic i rejonu województwa śląskiego. Z dalszych zakątków Polski goście przyjeżdżają np. na warsztaty dla grup zorganizowanych. Oczywiście tutaj skala jest nieco mniejsza. Oprócz aspektów merytorycznych naszym atutem, który przyciąga gości, jest dobry dojazd, duży nieodpłatny parking miejski na 230 miejsc i sprawna logistyka obsługi.
– Śledzą Państwo opinie gości? Np. wystawiane na Google?
– Śledzimy opinie i czytamy komentarze. (śmiech) Każdy feedback jest analizowany. Odpisujemy, wchodzimy w interakcję, wsłuchujemy się w głos klienta. W większości przypadków mamy do czynienia z pozytywnymi opiniami, ale zdarza się, że niektóre osoby narzekają na pewne kwestie np. na ceny.
– Bilety do Egzotarium są względnie tanie (online 27-37 zł). Wpływy z biletów pozwalają Państwu utrzymać się finansowo, czy jednak wspierają się Państwo środkami miejskimi?
– Naszym organem zarządzającym jest spółka, która należy do Gminy Sosnowiec. Jednak utrzymujemy się głównie ze wspomnianej sprzedaży biletów oraz najmu powierzchni wystawienniczej. Posiadamy także kawiarnię, która również generuje pewne przychody, podobnie jak sklep z pamiątkami.
– Utrzymanie takiego obiektu wiąże się z dużym kosztem?
– Dziś trudno powiedzieć, ile on wynosi. Po pierwszym roku funkcjonowania obiektu będziemy posiadać rzetelne i pełne dane w tym zakresie.
– Co pochłania najwięcej środków w utrzymaniu Egzotarium?
– Opłata rachunków – głównie za energię elektryczną i wodę.
– Współpracują Państwo z innymi atrakcjami w regionie? Chodzi m.in. o Legendię, Bajkę Pana Kleksa czy Planetarium Śląskie?
– Wszystkie lokalne miejsca, czyli atrakcje dla rodzin z dziećmi powinny ze sobą koegzystować. Z Bajką Pana Kleksa mamy nawet podpisane porozumienie o współpracy. Odwiedzamy się na warsztatach. Wychodzimy z założenia, że nie ma sensu konkurować, a raczej budować wspólny rynek. To przyniesie korzyści dla turystyki całego regionu.
Rozmawiał Kamil Lech