„Nie myślimy o sprzedaży parku, dziś rozwijamy jego markę”

Fot. Przesłane materiały (Agata Bińkowska)
– Proszę dokończyć zdanie. Park Rozrywki Twinpigs to…
– Stolica rodzinnej zabawy, przestrzeń pełna rozrywki i edukacji, a także miejsce, w którym nie brakuje inspiracji i estetyki z amerykańskich klasyków. Na powierzchni 10 ha posiadamy 8 stref tematycznych nawiązujących do historii i kultury życia zza oceanu. Na początku czerpaliśmy wzorce z klimatu XIX-wiecznego miasteczka Dzikiego Zachodu, lecz obecnie znajdują się u nas odniesienia do całej Ameryki.
– Od kiedy park istnieje?
– Powstaliśmy w 2012 roku pod nazwą Miasteczko Twinpigs. Od początku istnienia jesteśmy zlokalizowani w Żorach na Górnym Śląsku. Jeżeli chodzi o park rozrywki, to goście mogą nas odwiedzać od początku maja do początku października. Posiadamy jednak także zaplecze hotelowe i gastronomiczne, które funkcjonuje całorocznie. Serdecznie zapraszamy.
– Do kogo należy własność obiektu?
– Parkiem zarządza Spółka Nowe Miasto, której właścicielem jest Miasto Żory. Owa Spółka została powołana do życia w 2009 roku, nie tylko po to, by zajmować się Twinpigsem, ale również, by prowadzić kompleksową ofertę turystyczno-rekreacyjną miasta Żory.

Fot. Przesłane materiały
– Twinpigs to jedyny park rozrywki w Polsce, który nawiązuje do amerykańskich klasyków?
– W Polsce istnieją dwa takie obiekty, lecz każdy z parków posiada własną specyfikę. Można więc powiedzieć, że pod kątem tematyki i tworzenia opowieści, nie posiadamy dużej konkurencji.
– Ile i jakie atrakcje znajdziemy w Państwa parku?
– We wspomnianych 8 strefach tematycznych znajduje się około 50 niesamowitych atrakcji. To karuzele, strzelnice, kino 5D, małe zoo czy park linowy. Nasze strefy wyróżniają się niezwykle realnym dla danego miejsca Ameryki klimatem. Goście odwiedzą u nas Old Vegas, Meksyk, Powrót do Przyszłości, Rock and Roll, Dziki Zachód, Hawaje, Zwierzyniec i Las Przygód.
– Z inwestycyjnego punktu widzenia, ile kosztuje wybudowanie atrakcji?
– Mówimy o naprawdę dużych wydatkach. Często są to koszty na poziomie 200-400 tys. euro za jedno miejsce. Oczywiście przy finalnej kwocie istotną rolę odgrywa charakter danej atrakcji, jej wyposażenie, funkcjonalność czy wielkość. Projektowanie i tworzenie parku rozrywki pochłania miliony złotych.

Fot. Przesłane materiały
– Kto był odpowiedzialny za przygotowanie stref tematycznych w Twinpigs?
– W naszym przypadku nie realizowaliśmy formuły zlecania prac projektowo-budowlanych jednej, konkretnej firmie. Raczej możemy mówić o różnych podmiotach, z którymi współpracowaliśmy lub nadal współpracujemy. Na szczęście wiele prac przygotowawczych czy modernizacyjnych mogliśmy zrealizować wewnętrznie, przez co udało się ograniczyć koszty.
– Gastronomia na terenie parku również jest wpisana w tematykę obiektu?
– Głowna Restauracja Texas to niezwykle klimatyczne, hotelowe miejsce. Działa całorocznie i w zasadzie nie wchodzi w zamkniętą całość parku. Można do niej wejść z zewnątrz, ale również, jak najbardziej skorzystać podczas wizyty w Twinpigs. Podawane posiłki są spójne z naszą tematyką – po amerykańsku. Nie brakuje więc burgerów, steków, frytek czy naleśników.
– Organizujecie Państwo letnie eventy? One również są powiązane z tematyką Dzikiego Zachodu?
– Organizujemy Twinpigs Country Festival. W tym roku (15 czerwca) odbędzie się już 9. edycja tego wydarzenia. To impreza cykliczna zrzeszająca wszystkich miłośników muzyki country. Przyjeżdża wtedy do nas Alicja Boncol — jedna z bardziej znanych w Polsce wokalistek tego nurtu. W parku widać osoby przebrane w stroje kowboi, Indian i innych mieszkańców zza oceanu. Nie brakuje amerykańskiego jedzenia, konkursów i atrakcji. Zabawa trwa do późnych godzin wieczornych.

Fot. Przesłane materiały
– Jaki typ klienta najczęściej odwiedza Twinpigs?
– Katalog gości jest dość szeroki. W sezonie to głównie klient indywidualny, z reguły rodzina z dziećmi w układzie 2+2. Poza sezonem odwiedza nas klient biznesowy, a w maju-czerwcu przede wszystkim grupy zorganizowane.
– To głównie klient lokalny, przyjeżdżający z Katowic czy Rybnika, a może gość z dalszych rejonów – Krakowa, Częstochowy, Wrocławia?
– Mówiąc o parku rozrywki, dominuje tam gość lokalny, ale mamy też odwiedzających z Małopolski i Śląskiego. Jeżeli jednak chodzi o klientów hotelowych, to w tym przypadku obsługujemy przyjezdnych z całej Polski. Nocleg znajdzie u nas naprawdę sporo osób, gdyż w obiekcie znajduje się aż 40 pokoi.
– Ilu więc gości odwiedza park rocznie?
– Ten rok zamknęliśmy na poziomie 60 tys. odwiedzających. Lata wcześniejsze były nieco lepsze, zwłaszcza przed pandemią. Do nowego sezonu turystycznego podchodzimy jednak z dużymi oczekiwaniami.

Fot. Przesłane materiały
– Co z konkurencją na rynku? Jakie obiekty znajdują się w okolicy?
– Tak naprawdę to każdy park rozrywki stanowi dla nas konkurencję. Oczywiście obiekty różnią się od siebie pod względem tematyki, jakości wyposażenia, wielkości i lokalizacji. Najbliżej znajduje się chorzowska Legendia, która jednak ma charakter parku rozrywki z karuzelami i rollercoasterami. To inny obiekt niż nasz. Kompleks skupia zainteresowanie klientów z całego Śląska. W okolicy jest też Energylandia, Zatorland czy Rabkoland. Każdy z tych obiektów ma swój ciekawy charakter.
– Bilet normalny dla dorosłych i dzieci powyżej 130 cm wzrostu kosztuje u Państwa 99 zł. Cena wydaje się trochę wysoka. Jak goście reagują na stawki?
– Wszystkim osobom nie dogodzimy. Aby, w parku istniał odpowiedni klimat oraz standard obsługi, to musi w nim pracować wiele osób. Utrzymanie i zakup nowych atrakcji również odbija się na budżecie, więc koszty utrzymania obiektu są progresywne. W pewien sposób trzeba wydatki rekompensować. Spójrzmy na to pod innym kątem. Otóż płacąc 99 zł, wchodzimy do parku i przez 8 godzin korzystamy z atrakcji bez limitu. Dla porównania w kinie płacimy 30 zł i film trwa półtorej godziny, a na basenie za taką samą kwotę pływamy godzinę. W takim zestawieniu nasze ceny są naprawdę niewygórowane.
– Duże obciążenie finansowe stanowią opłaty rachunków?
– Ogólnie w całym kompleksie istnieje wiele budynków, które trzeba utrzymać przez cały rok. Posiadamy ogrzewanie gazowe, więc te koszty są naprawdę spore. Z energią elektryczną i wodą jest podobnie. I takich kosztów stałych jest więcej, lecz wiemy o tym tylko wewnętrznie.

Fot. Przesłane materiały
– W takim razie zakładam, że bon turystyczny pomógł Państwu?
– Jeżeli chodzi o rok 2022, to przyznam, że byliśmy sceptycznie nastawiani do sezonu, lecz bon turystyczny rzeczywiście pozwolił nam złapać oddech. Skorzystało z niego 14 000 osób. Rok 2023 też był udany i świadczenie zrealizowało u nas 2000 osób.
– Od 2020 roku Spółka Nowe Miasto trzykrotnie próbowała sprzedać Twinpigs. Jak to wszystko się skończyło?
– Decyzja o sprzedaży była podyktowana przeświadczeniem, że prywatny podmiot może posiadać większe możliwości finansowe pozwalające na rozwój i utrzymanie parku. Istniał pomysł sprzedaży, jednak pandemia pokrzyżowała te plany. Co prawda pojawiły się dwa podmioty zainteresowane ofertą, lecz ostatecznie kontrahenci wycofali się z inwestycji. W 2022 roku Spółka również ostatecznie zrezygnowała z takiego rozwiązania. Udało się zrobić krok naprzód, odbić finansowo i przyciągnąć nowych odwiedzających. Obecnie jesteśmy zadowoleni i dalej budujemy markę Twinpigs.
– Jakie mają Państwo cele na kolejne lata?
– Jeżeli chodzi o inwestycje, to planujemy zakup nowych atrakcji w tym głównie karuzel. Zamierzamy doposażyć park oraz zaadaptować strefę zabaw dla dzieci. Na pewno pojawią się kolejne rozwiązania artystyczne i projekty w okresie letnim, aby nasza oferta została jeszcze bardziej urozmaicona.
Rozmawiał Kamil Lech