Dawno, dawno temu na malowniczo położonych ziemiach Jury Krakowsko-Częstochowskiej królowie, książęta i księżniczki mieszkali w warownych zamkach.Tamte czasy odeszły już dawno w niepamięć, a nadszarpnięte zębem czasu zamki, pałace i warownie powoli zaczęły popadać w ruinę. To, co z nich zostało, mogą teraz oglądać turyści przemierzając Szlak Orlich Gniazd, na który składa się 16 średniowiecznych zamków.
Najbardziej znanymi miejscami pielgrzymek historycznych są zamki w Ogrodzieńcu i Olsztynie. Przy czym ten pierwszy to prawdopodobnie najlepiej zachowana w Europie ruina, bardzo okazałej budowli z przełomu XIV i XV wieku. Nic dziwnego, że w sezonie odwiedza to miejsce ponad 180 tysięcy osób z Polski i z zagranicy.
Na Jurze znajduje się 14 innych obiektów, których prawdopodobnie przeciętny turysta nie będzie w stanie odwiedzić. Zresztą nie ma się co czarować, niektóre są delikatnie mówiąc w nie najlepszym stanie, żeby nie powiedzieć stwarzającym zagrożenie dla życia i zdrowia. Toteż w głowach wielu ludzi kłębiła się myśl: jak zamki mogły wyglądać w czasach swojej świetności, która z budowli była najwięk- sza, albo gdzie postawiono największą fortyfikację?
Gdy porzucono już ostatnie nadzieje na odbudowę ruin jurajskich warowni, w głowie dwóch przedsiębiorców z Olkusza i Fugasówki zaświtał pomysł odwzorowania zamków w skali 1:25. Tak zaczyna się historia Parku Miniatur Zamków Jurajskich w Ogrodzieńcu.
W cieniu zamku
Wizja budowy parku miniatur powstała w głowie Pawła Jochymka – pomysłodawcy całego przedsięwzięcia.
Ogromne ruiny zamku w Ogrodzieńcu, u podnóża których znajduje się inwestycja są doskonałym magnesem przyciągającym klientów. Wybór lokalizacji uznajemy więc za bardzo trafiony. Zamek ma w województwie śląskim wyrobioną markę, na której z pewnością skorzysta park. Czas potrzebny do realizacji przedsięwzięcia, czyli od pomysłu do otwarcia, to 2 lata.
Najtrudniejszym i najbardziej czasochłonnym okazało się zgromadzenie dokumentacji historycznej i przerobienie jej na użytek historyka-grafika.
Liczne archiwa, rozproszenie zamków, dbałość o jak najbardziej dokładne ich odwzorowanie, dokumentacja fotograficzna ruin, wszystko to potrzebowało czasu.
Bardzo pomocni okazali się tu wojewódzcy konserwatorzy z Częstochowy, Krakowa i Katowic. Po skopletowaniu dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia budowy zabrano się za wykonanie rysunków i znalezienie wykonawców.
Odpowiedzialnego zadania budowy miniatur podjęły się firmy z Olkusza i Poznania. Nie mogło być przecież mowy o niedociągnięciach, gdyż za projekt jak wspominaliśmy wzięły się dwie osoby silne związane z regionem będące do tego miłośnikami jego historii.
Lokalizacja pod zamkiem jest idealnym miejscem dla parku miniatur
Koszt całej inwestycji wyniósł 2,2 mln zł netto. Na projekt udało się pozyskać fundusze unijne w wysokości 750 tysięcy złotych. Obszar parku to 0.5 hektara z możliwością rozbudowy.
O tym jednak za chwilę. Park miał otworzyć swe podwoje 1. czerwca 2010 r., jednak fatalne warunki pogodowe uniemożliwiły tak szybkie rozpoczęcie. Z małym poślizgiem 19 czerwca pierwszy zwiedzający przekroczyli bramy parku. W PMZJ ciekawie pomyślano ceny biletów wstępu. Klient indywidualny zapłaci 10 zł, grupy zorganizowane, studenci, seniorzy – 8 zł, dzieci do lat 4 wstęp bezpłatny oraz co najciekawszy bilet rodzinny kosztuje 30 zł. Jednak nie ma w nim limitu z iloma dziećmi się przyjdzie.
Jeśli ktoś ma więc dużą rodzinę, może liczyć na becikowe w postaci upustu wzrastającego wraz z liczbą posiadanych pociech. Oczywiście podejrzane 15 osobowe rodziny, proszone są o okazanie dowodów tożsamości. Od maja rusza także wspólny bilet parku miniatur, zamku w Ogrodzieńcu oraz pobliską Górą Birów w promocyjnej cenie 20zł na wszystkie atrakcje. Naszym zdaniem powinno się to przełożyć na wzrost frekwencji we wszystkich trzech atrakcjach.
Atrakcje parku
Zaraz po wejściu najmłodsi mogą skorzystać z placu zabaw, a dorośli obserwując pociechy naładować akumulatory w małej gastronomii, gdzie możemy zjeść dobre lodowe desery przyrządzane według miejscowej receptury oraz gofry własnego wypieku. Najbardziej klientów zaskakują jednak toalety, które zostały już oficjalnie ogłoszone najlepszymi sanitariatami zamków jurajskich. Po tej stronie parku, możemy jeszcze obejrzeć koło młyńskie i przeprowadzić obserwację okolicy ze średniowiecznej wieży wa- rownej. Wszystkie konstrukcje w parku, które nie są miniaturami, włącznie z ławkami i bramami wejściowymi wykonano pieczołowicie z drewna – co nadaje miejscu posmak ludowości.
Przechodzimy przez kolejną bramę i naszym oczom ukazują się miniatury. 16 dokładnie odwzorowanych modeli, pomiędzy którymi wybrukowano ścieżki. Co ciekawe, dowiadujemy się też, że w średniowieczu wszystkie zamki na Jurze były otynkowane. Największą miniaturą jest zamek w Tenczynie. Wszystkie obiekty są opisane w języku polskim, angielskim i niemieckim, a na drewnianych murach wiszą dodatkowo legendy, które przecież są nieodzownym elementem każdego zamku w Polsce. Oprócz miniatur w parku znajdziemy też oryginalne machiny wojenne wykonane wg. orygi- nalnych planów. Uwaga! Maszyny te są całkowicie sprawne i potrafią miotać pociski na znaczną odległość! Czy na takie maszyny nie jest potrzebne pozwolenie na broń? W dolnej części parku znajduje się jeszcze piaskownica, a w przyszłości zostanie tam dołożony zamek dmuchany i huśtawki.
Personel Parku Miniatur stanowi 8 osób, w tym prawie same sympatyczne dziewczyny, które wyglądają pięknie w średniowiecznych strojach.
Podsumowanie
Park Miniatur Zamków Jurajskich to przedsięwzięcie z przyszłością. W ubiegłym roku z powodu ulewnych deszczów i opóźnienia startu, nie udało się tam zagospodarować ogromnego potencjału, jaki stanowią wycieczki szkolne. Tym chętniej odwiedzą one zamek w Ogrodzieńcu, im więcej atrakcji będą miały w okolicy. Bardzo dobra lokalizacja, w miejscu z wyrobioną marką była świadomym posunięciem inwestorów. Miłośnicy historii i małej architektury z przyjemnością będą oglądać jurajskie zamki w skali 1:25. Planowane na przyszłość inwestycje tj. katedra zamku na Wawelu oraz jasnogórski kompleks klasztorny mają szansę stać się wizytówkami parku. Właściciele parku posiadają jeszcze 1 hektar niezagospodarowanego po drugiej stronie drogi prowadzącej do parku. W tej chwili trwają poszkukiwania inwestora, chętnego do podjęcia współpracy w zakresie urządzeń rozrywkowych.
Życzymy, aby inwestycja zwróciła się już w przyszłym sezonie!
Artykuł z magazynu Interplay 2/2011