Targi branży parków EAS w Amsterdamie

Kolejną edycję największych i w tej chwili jedynych w Europie targów dla branży parków rozrywki odwiedziliśmy pod koniec września. Nie zabrakło na niej polskich firm jak i nowości, które dla mało wprawionego oka mogły być trudne do wychwycenia.

Nasi górą

Rozpoczniemy od polskich firm, które jak zwykle licznie stawiły się na EASie. Nie tylko wystawcy, ale tez mnóstwo gości z Polski wybrało się do Amsterdamu w poszukiwaniu inspiracji dla prowadzonych działalności. Licznie obecni byli szczególnie przedstawiciele sektora parków, sal zabaw oraz dystrybutorzy gier wideo i redemption. Co znamienne, automaty redemption tak popularne od dekad na całym świecie, zaczynają właśnie przeżywać czas swojego rozkwitu nad Wisłą. Salony gier z popularnymi „bileciakami“ powstają w kolejnych miejscach. Nie będziemy się tu rozwodzić nad tym, dlaczego akurat teraz, ale budujący jest fakt, że coraz więcej osób decyduje się wydać nawet kilkaset tysięcy złotych na urządzenie prawdziwie profesjonalnego miejsca w oparciu o renomowane automaty producentów z zachodu.

Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że kolejne firmy w Polsce zajmują się profesjonalnym urządzeniem salonu.

Z polskich wystawców odnotowaliśmy obecność kilku firm. Wymienimy wszystkich w przypadkowej kolejności.

Kalkomat oprócz wielu odmian bokserów i kopaczy zaprezentował nowość w postaci automatu-stołu do mierzenia refleksu dla dwóch osób.W tym samym ciągu komunikacyjnym na hali ósmej, spotkaliśmy też walecznych Rycerzy, którzy swoimi koparkami podbili już większą część świata, w pokonanym polu pozostawiając wielu innych światowych producentów.

Koparka Rittera

Koparka Rittera

Ritter (z niemieckiego rycerz) jest w tej chwili największym na świecie wytwórcą koparek na wrzut ,a nowy model jak zapewniali nas bracia Rycerz jest również o wiele bardziej zaawansowany technologicznie.
My starając się patrzeć jak klient dostrzegamy wyraźną różnicę. Koparka ma zmieniony niemal każdy element designu, stała się teraz bardziej opływowa w kształtach i nowoczesna. Można to porównać do prezentacji nowego modelu samochodu – jest wyraźna różnica i widać, że pracowano nad tym już od dłuższego czasu. Nikt nie pomyli starego modelu z nowym.

Na hali siódmej na stoisku holenderskiego dystrybutora, swoje najnowsze dzieło zaprezentował także kostkowicki WiK. Cymbergaj z dziesiątkami krążków jest całkowitą, wręcz rewolucyjną nowością. Sposób w jaki automat obraca krążkami, to małe dzieło sztuki, które podobnie jak na ogień lub parkującą kobietę, można patrzeć bez końca.

Pierwszy raz zwróciliśmy również uwagę na holenderską firmę Play Day, produkującą place zabaw. Jak się okazuje firma ma od dwóch lat przedstawicielstwo w Polsce, a na jej stoisku dyżurował Paweł Białas tak więc nasz rodak. Biura firmy w Polsce mieszczą się w Łodzi i jak do tej pory udało jej się zrealizować kilka projektów sal zabaw w naszym kraju. Place zabaw holenderskiej firmy charakteryzują się wysoką jakością, firma duży nacisk kładzie na tematyzację obiektów, które wyposaża.

Z firm, których przedstawicielstwa znajdują się w Polsce, na EASie zajrzeliśmy też do Heimotion, Niemców od 60 lat produkujących figury ruchome i rzeźby. Wysokiej jakości produkty dawnego Heimo znalazły już uznanie w Polsce, a na stronie heimotion.pl można zapoznać się z profilem firmy oraz przejrzeć katalog ponad 800 ruchomych używanych figur.

Figura Heimotion

Figura Heimotion

Na drugiej hali stoiska po sąsiedzku mieli Kupper i Jakar. Stoisko Kuppera śmiało mogłoby pretendować do tytułu najbardziej kolorowego całych targów. Ekspozycja bujaków kościerzyńskiej firmy przebiła wszystkie inne firmy produkujące tego typu urządzenia. Nowoczesny design i szeroka oferta zbierają swoje żniwo.

Jakar pokazał na EASie dwie nowości. Pierwsza to bokser z nagrodami. Automat typu instant redemption, na którym wygrywa się uderzając tak aby wynik był jak najbliższy liczbie do której przyporządkowana jest nagroda np. 333 lub 777. Wstrząso -odporny bokser nie wyrzuca nagród jak się nim potrzęsie, za co Jakar powinien odebrać nagrodę dla najsprytniejszego rozwiązania technicznego. Drugim produktem jest ewolucja Bulldozera. Teraz zamiast wypychać zabawki z jajowatych dziurek wypychamy je z ogromnych dziur w kształcie gwiazdy. Kształt gwiazdy ma też wypychacz. Na pierwszy rzut oka zabawa wydaje się klientowi o wiele łatwiejsza, co powinno przysporzyć operatorom tego automatu co najmniej bulldożerowych zysków.

Ulepszoną i nowocześną wersję Żyroskopu pokazał też bielski producent Ad-Librum. Porównując te urządzenie z pierwszymi egzemplarzami z przed kilku lat, trzeba przyznać, że dokonał się tu znaczący postęp. Jak mówi Tytus Tschuk, właściciel firmy, na Żyroskop zaczęły teraz zwracać uwagę osoby, nie planujące wcześniej zakupu takiego urządzenia, a urzeczone jego wyglądem.

Prawdziwy wysyp nowości był jednak dziełem żorskiego FOSA, który oprócz automatu sprzedającego pokazał jeszcze automat refleksomierz, mutację tancerza oraz ciekawą wersję koparki.

Dmuchaniec prawie jak wujek sam

Dmuchaniec prawie jak wujek sam

Naprawdę miło oglądać jaki postęp dokońał się wśród producentów na przestrzeni ostatnich kilku lat. Trudno zorientować się, że jakiś z produktów jest Polski, a nie np. Włoski. Różnice się już zatarły i za niedługo to zachód będzie musiał nas gonić, a nie my jego (fajnie pomarzyć).

EAS ogólnie

Targi zgromadziły 441 wystawców z 36 krajów na największej w 11-letniej historii targów powierzchni. Przez 3 dni od 22 do 25 września odwiedziło je 10 750 ludzi. Jak zwykle organizatorzy podają, że były to liczby rekordowe. Ale z doświadczenia wiemy, że liczby lubią kłamać.

Według nas – organoleptycznie targi były jednak trochę mniejsze choć niemal niezauważalnie. Dla porównania w Paryżu w ubiegłym roku były trzy hale, a tu dwie. Choć te dwie mogły być większe niż te trzy w Paryżu. Zdaniem wystawców liczba zwiedzających była mniejsza. Naszym zdaniem największa była w Rzymie kilka lat temu, kiedy zgrano je w czasie z jesienną edycją Enady. Tłumy odwiedzających przebijały się wtedy przez dwie wystawy. Jakiej jakości byli to odwiedzający – trudno powiedzieć.

Na pewno naszym zdaniem słuszna jest decyzja o organizowaniu targów w różnych miastach Europy, bo zawsze jest okazja na przyciągnięcie dużych lokalnych odbiorców, którzy nie jeżdżą za granicę. W przyszłym roku wystawa odbędzie się na początku października w Geteborgu w Szwecji, a tam jej jeszcze nie było. Zaletą lokalizacji jest też niedalekie sąsiedztwo parku Lisaberg.

Podczas targów odbyło się też wiele ciekawych seminariów. Wśród nich: jak zbudować udany pałac strachów, jak odnowić atrakcję, jak przeprofilować park, o bezpieczeństwie w parkach i całe bloki seminariów dla sal zabaw. Byliśmy na dwóch takich spotkaniach i ku naszemu zaskoczeniu ledwie znaleźliśmy miejsce siedzące (na naprawdę dużej sali).

Jako dziennikarzy zaproszono nas również na „Śniadanie Liderów“ (ale bez możliwości jedzenia śniadania), gdzie mieliśmy okazję posłuchać jak powstawały Parki Plopsa, jedne z największych w krajach Beneluxu. Ten koncept łączy parki w hali z rozrywką na zewnątrz, a także ma w swoim portfolio znane postacie jak np. Pszczółka Maja. Plopsa to cały kombajn, który produkuje również filmy (najnowsza pszczółka maja już w kinach), ma swoje kanały telewizyjne i lansuje gwiazdy pop na całym świecie. Postacie i historie, które tworzy Studio 100 (właściciel Plops) można później spotkać w parkach Plopsy, które powstały również jako pomysł na uwiecznienie ich krótkiej żywotności w mediach.

Dotto Train i ekologiczna-elektryczna kolejka

Dotto Train i ekologiczna-elektryczna kolejka

Już za niedługo krainę Pszczółki Maji będziemy mogli także podziwiać w Polsce. Na EASie doszło bowiem do podpisania umowy na licencyjne wykorzystanie tej postaci w jednym z nowo powstających parków w Polsce. Jaki to park i gdzie, przeczytacie w odrębnym materiale. W tym miejscu możemy się pochwalić, że jego dyrektorem został jeden z naszych redakcyjnych kolegów.

Targi zgromadziły producentów wszystkich sektorów parków stacjonarnych, placów zabaw, gastronomii, zabawek ale i również parków wodnych czy eventów.

Największe stoista należały do firm produkujących karuzele i inne duże urządzenia dla parków. Na wystawie była też możliwość przetestowania niektórych urządzeń, a jedna karuzela tureckiej produkcji stała na zewnątrz. Dużo stoisk było poświęconych budowie placów zabaw i to zarówno od środka jak i na zewnątrz. Na wystawie pojawiło się także sporo firm z dalekiego wschodu, a swój odbrębny kącik miały kompanie z Korei Płd. Pojawiła się też ogromna ilość firm produkujących na zamówienie dekoracje, systemy wózków, samochodziki i małe karuzelki. Kilka ciekawych rozwiązań można też było podpatrzeć dla gastronomii, a furorę robiły naleśniki z nutellą, które można kupować w plastrach.

Czego nam brakowało to budek do robienia zdjęć, które przynajmniej na wystawie zostały wyparte przez całe systemy z drukarkami i blue boxami. Systemy informatyczne, rozwiązania softwarowe dla parków, projektowanie muzyki dla obiektów – i wiele innych firm starało się znaleźć swoje miejsce na rynku.

Naszym zdaniem wystawa była jak najbardziej udana dla poszukujących inspiracji na kolejne sezony, a żeby odkryć ją w całości polecamy wybrać się w przyszłym roku do Goeteborga przynajmniej na dwa dni.

Artykuł z magazynu Interplay 3/2014

Na Gibraltarze porwało dmuchańce
W Międzyzdrojach jak w Santa Monica – można oglądać morze z Koła Młyńskiego

MAPY POLSKICH PARKÓW

KATALOG FIRM

Tylko sprawdzone firmy

OGŁOSZENIA

Kup i sprzedaj atrakcje

Czytaj też…

Menu