SERIO?!: BonBon-Land

100 km od Kopenhagi, w Holme Ostrup, znajduje się niecodzienny lunapark. Na pierwszy rzut oka z 34-akrową atrakcją wszystko jest ok – ot, duży plac, a na nim dużo atrakcji w nienajlepszym dizajnie. Ale im dalej w las…

Park nazywa się BonBon-Land (bonbon – w wielu językach określenie łakoci) i co roku przyciąga prawie pół miliona odwiedzających z całego świata. Dlaczego tak się dzieje i przede wszystkim, dlaczego piszemy o nim w SERIO?! ? Otóż niecodziennie zdarza się, że kolejka nazywa się „sikająca mrówka”, „puszczający bąki pies”, albo kot, też puszczający, ale dla odmiany pawie. I nie chodzi o ptaki.

 

Całość w zestawieniu z nazwą parku wygląda dosyć absurdalnie, choć wszystko jest logiczne i tak naprawdę trzyma się – nomen omen – kupy. Pewnego pięknego dnia duński wytwórca cukierków Michael Spangsberg wpadł na pomysł, że warto by było wyprodukować łakocie o nazwach oscylujących wokół ekskrementów czy innych wydzielin ciała, bo dzieci przecież uwielbiają obrzydliwości. Coś w tym jest, bo cukierki-ohydki stały się hitem sprzedaży; stąd już tylko mały kroczek do dalszej promocji, więc czemu nie lunapark?

bonbon

Założony w 1992 roku BonBon-Land systematycznie się rozrasta i przyciąga całe rodziny. Obecnie liczy 60 różnych atrakcji wodnych i lądowych oraz kino 4D. To co? Po „sikającej mrówce”?

Letni pociąg do Energylandii
Są wyniki badań ekspertów. W Loopy’s World jest bezpiecznie.

MAPY POLSKICH PARKÓW

KATALOG FIRM

Tylko sprawdzone firmy

OGŁOSZENIA

Kup i sprzedaj atrakcje

Czytaj też…

Menu